Rady na początek Nowego Roku
Nie żyjmy przeszłością
Uczeń Jezusa nie pozwala sobie na ciągłe rozpamiętywanie minionych wydarzeń, pomyślnych czy też nie. A jeśli już coś wspomina, to czyni to w duchu dziękczynienia, podobnie jak św. Ignacy w Opowieści pielgrzyma lub kiedy zachęca do robienia rachunku sumienia w książeczce Ćwiczeń duchownych. Trzeba raz na zawsze pogrzebać swoją przeszłość, bo każda miniona chwila naszego życia już została zanurzona w wodach Jordanu (Brat Roger z Taizé).
A zatem nie mówmy: „gdybym to czy tamto zdecydował, zrobił, wybrał, to teraz było by inaczej… Co się stało, to się stało. Nie ma doskonałych decyzji, a pokusa perfekcjonizmu to ukryty cel, by „stawać się jak Bóg...”. A zatem nie mów: „źle zdecydowałem…; stop dla takiego „rozmyślania”. Z błędów przeszłości wyciągajmy wnioski, pytając, co zrobię w podobnej sytuacji w przyszłości. Powstrzymujmy ciągłe wyrzuty sumienia prowadzące nierzadko do chorobliwego poczucia winy. Nie dopuszczajmy też, by wejść w stan zmęczenia naszego umysłu.
Najważniejsze jest to, byśmy odkryli najgłębszy sens życia, o czym przypomniał Victor Frankl w książce Homo viator. Chodzi o to, byśmy zobaczyli je jako całość, a nie tylko swój aktualny stan, który może być czasem strapienia, przeżywanych aktualnie problemów czy przeciwności. Nie koncentrujmy się zatem tylko na jednej rzeczy, najczęściej negatywnej, jak to niejednokrotnie czynimy. Starajmy się widzieć zawsze szerszą perspektywę otwierającą przed nami horyzont nadziei.
Unikajmy też stawania wobec pustki, gdy chce nam się powiedzieć: „nic nie mogę”, „nic nie potrafię”, „nic mi się nie udaje, nie tak jak innym znajomym”. Te stwierdzenia działają jak trucizna dla naszej woli. Taka postawa może też u innych osób powodować uczucie zniechęcenia, smutek czy dążenie, by nas unikać.
Często rozmyślajmy nad modlitwą Ojcze nasz, by na nowo doświadczyć miłości Boga i powierzyć Mu się całkowicie.
Planujmy zajęcia i zadania
Zadbajmy o plan dnia, nadajmy mu strukturę. Co zamierzam uczynić w najbliższym tygodniu czy miesiącu? Co chcę zrobić, czym się zająć, co napisać, co przygotować, z kim się spotkać, jaką książkę przeczytać, do kogo napisać list, kiedy zrobić generalne sprzątanie domu? Plan dnia jest ważny, ale nie po to, by sobie coś później wyrzucać, gdy np. wskutek różnych sytuacji zmienił się i gdy nie udało się nam wszystkiego zrealizować. Tak wiele rzeczy, sytuacji nas zaskakuje, np. nieplanowane wcześniej rozmowy czy spotkania.
Z tego powodu nie osądzajmy się niesprawiedliwie, bo to odbiera nam radość ducha. Zawsze starajmy się zachować poczucie własnej godności. Nigdy nie poniżajmy się. Ze spokojem analizujmy dany dzień podczas wieczornego rachunku sumienia.
Pytajmy: jakie były cele tego dnia?; co zrobiłem?; co chciałbym zrobić i co pragnę poprawić w dniu jutrzejszym? Starajmy się dobrze robić jedną rzecz; umiejmy mówić innym „nie”, gdy np. nadużywają naszego dobrego serca i gotowości do służby, i zawsze więcej się módlmy. Zawsze uwzględniajmy swój aktualny stan duszy i ciała.
Nie pozwalajmy przytłoczyć się licznymi sprawami, zamówieniami, obowiązkami czy spotkaniami. Co jakiś czas zmieniajmy, na ile jest to możliwe, rodzaj naszych zajęć i obowiązków, bo wtedy również choć trochę odpoczywamy.
Unikajmy zdań dramatyzujących
Zawsze szukajmy tego co pozytywne. Nie mówmy wciąż sobie: „jestem taki sam, nigdy niczego nie osiągnę”, bo taka postawa jest bezpłodna i często nieobiektywna.
Raczej powiedzmy: „dzisiaj udało mi się to czy tamto zrobić”. Pytajmy, jakie były nasze reakcje, odkryjmy i badajmy zwłaszcza nasze emocje, także te negatywne.
Z nadzieją patrzmy w przyszłość
Nie myślmy negatywnie o tym co przed nami, bo taka postawa może nas zasmucać. Uczucie smutku czy negatywne myśli są często projekcją czerpiącą inspirację z naszych trudnych doświadczeń z naszej przeszłości. Dlatego trzeba każdy dzień powierzać Panu Bogu. Przeżywajmy naszą teraźniejszość z Panem Bogiem, prosząc Go o dar żywej nadziei, o czym przypomniał Benedykt XVI w encyklice Spe salvi.
Nie porównujmy się z innymi
Każdy z nas posiada niepowtarzalną historię i każda chwila naszego życia jest nasycona obecnością Boga. Podczas modlitwy powracajmy często do Psalmów 8, 23, 27, 131, 139, bo one przypominają nam, że źródłem naszego istnienia jest Stwórca.
Starajmy się sami doceniać bogactwo duchowe naszego życia i to, kim jesteśmy w oczach Bożych. Niech nas do takiej postawy inspirują święci Kościoła.
Wszystko czyńmy z Panem Bogiem
Warto zawsze pamiętać o prymacie Boga, bo wszystko w naszym życiu jest łaską (św. Teresa z Lisieux). Nie czyńmy nic na własną rękę w postawie samowystarczalności. Każde dobre postanowienie czy decyzję powierzajmy dobremu Bogu. On czuwa nad naszym wyjściem i przyjściem. Pamiętam z dzieciństwa zdanie wypowiadane, gdy wychodziłem z domu do szkoły: Zostańcie z Bogiem, mama odpowiadała: Boże prowadź. Warto w tym kontekście pomyśleć o domowej kropielniczce z wodą święconą, bo ona również może być przypomnieniem, jak krzyż czy obrazy świętych, o obecności Boga żywego w naszym życiu.
Podczas codziennej modlitwy powierzajmy się Bogu, a wtedy łatwiej nam będzie przemyśleć i przetrawić różne sprawy czy decyzje, jakie są przed nami danego dnia. Rozwiązanie najtrudniejszych spraw w postawie zaufania i wiary pozostawmy Panu Bogu. Często pytajmy: czy ufam Bożej mądrości? Z pokorą prośmy: Panie, wskaż mi drogę. Wszystko, co trudnego przeżywam, przyniesie owoc duchowy w przyszłości, nawet jeśli czegoś nie rozumiem i trudno mi jest zgodzić się z wolą Boga. Trwajmy w Bożej obecności z otwartym sercem, jak Maryja. Wsłuchujmy się w słowo Boże i w rytm bicia własnego serca. Dzięki takiej postawie nie będziemy łatwo ulegać paraliżującemu smutkowi.
Odkrywajmy każdego dnia wewnętrzny skarb
To właśnie dlatego nie porównujmy się z innymi. Odkryty skarb będzie źródłem szczęścia. A jest to ewangeliczny skarb przyjaźni z Panem Jezusem. Tym bezcennym skarbem jest nieustanne doświadczanie Bożego miłosierdzia. Dla tej drogocennej perły warto poświęcić wszystko, choć inni tego nie rozumieją. Doświadczymy wtedy szczęścia i odpoczynku w Boskiej pełni.
Warto troszczyć się o dobre relacje z innymi, nawiązujmy serdeczne, pełne życzliwości więzy. Zajmujmy się tym co ważne, co konieczne, niezależnie od stanu emocjonalnego. Nieraz trzeba opanować zmęczenie, okazać cierpliwość, na jakiś czas zapomnieć o sobie, o własnych problemach, by np. kogoś wysłuchać czy pocieszyć. Nie tracimy czasu na niepotrzebne zajęcia. Odkrywajmy głębszy sens wydarzeń, sytuacji, osób. Trwajmy w Sercu Zbawiciela, by unikać umysłowego błądzenia. Problemem jest zjawisko fragmentaryzacji współczesnej kultury.
Opanujmy też nadmierną spontaniczność.
Przemieniajmy poczucie winy w płodną twórczość
Święta Faustyna radzi nam, byśmy zamieniali niepokój w modlitwę. Słyszałem o przykładzie pewnej pani z Francji, która dokonała dwóch aborcji i teraz, by zadośćuczynić za te ciężkie przewinienia odwiedza więźniów w zakładach karnych.
Ktoś, kto zna swoje słabości i grzechy, pokorniej przebywa z innymi. Światło Boga przechodzi przez moje rany! A zatem słuchajmy naszych serc, szanujmy swoje wewnętrzne rytmy. Uznajmy nasze granice w sobie i w naszym otoczeniu.
Wejdźmy do skarbca naszego serca
Starajmy się zadziwić naszym pięknem. Zostaliśmy stworzeni na Boży obraz i podobieństwo. Wejdźmy w ducha Jezusowych błogosławieństw (Mt 5, 1-12). Ważna jest afirmacja naszego życia, która prowadzi do otwartości na innych. Za wszystko dziękujmy Bogu i ludziom (por. Ga 3, 15). Dziękujmy za proste rzeczy, za to, że możemy chodzić, słyszeć, rozumieć i mówić. Żyjmy wiarą krok za krokiem. Bierzmy przykład ze św. Teresy z Lisieux i jej „małej drogi” bezgranicznego zaufania Bogu. Wierność jednej łasce sprawia, że Pan Bóg daje nam kolejne. Żyjmy w Bożej obecności. Wychwalajmy Pana w naszych sercach. Błogosławmy innych, dobrze życząc tym, którzy wyrządzili nam coś złego lub są nam nieprzychylni.
Dowartościowujmy najmniejsze nawet kroki
Każdy kolejny krok dodaje nam pewności. Trzeba nam wciąż zaczynać od nowa. Dbajmy o naszą duchowość i zdrowie psychiczne. Jesteśmy wciąż w drodze, a więc jest czas na rozwój. Przed nami cały Nowy Rok 2020. Przeżywajmy go z Jezusem, Panem historii i naszego życia.