Rok Pański 965
Mieczysław książę polski wziął za żonę Dąbrówkę córkę księcia czeskiego i przyjął wiarę katolicką wraz z całym królestwem, zniszczywszy bożyszcza.
Za namową mężów katolickich i pobożnych Mieczysław (…) wysłał swatów do księcia Czech, Bolesława, rodzonego brata i zabójcy św. Wacława, aby prosili dla niego o jego córkę Dąbrówkę na jedyną i prawowitą żonę. Książę Bolesław odpowiedział, że nie odrzuciłby tak znakomitego i niepospolitego zięcia, gdyby ów porzucił pogańskie obyczaje i przyjął zasady świętej wiary katolickiej, inaczej bowiem nigdy, w żaden sposób nie wyda swej córki za księcia pogańskiego, czciciela bogów; tak samo odpowiedziała księżniczka Dąbrówka dostojnikom i posłom Mieczysława, kiedy ją pytali o zamierzony związek: że nie przystoi jej, chrześcijance, poślubić bałwochwalcę, skoro jednak Mieczysław książę Polski porzuci szpetne bożyszcza i odrodzi się wodą chrztu, nie odmówi pójścia za niego.
Kiedy odpowiedź ta doszła do Polski, książę Polski Mieczysław zebrawszy liczną radę, pytał się, co mu należy czynić, a wobec różnych zdań swoich wielmożów, spodobało mu się rzecz przełożyć na dzień następny. Ale nocy następnej Opatrzność Boska, ulitowawszy się nad utrapieniem długo błądzących Polaków, natchnęła podczas spoczynku księcia Polski Mieczysława i większość jego doradców i poleciła im władczym rozkazem, aby postawionego sobie warunku nie zlekceważyli i aby zapewnili odtąd szczęście królestwu przez przyjęcie wiary. Poruszyło to objawienie i księcia Polski, i dostojników i zgodnie powzięli uchwałę o przyjęciu religii chrześcijańskiej.
Po wysłaniu licznych poselstw do Czech i po usunięciu przez swatów wszelkich trudności oraz zaświadczeniu i wyraźnym zapewnieniu, że ich książę nie tylko sam, ale cały naród polski, wyuczony doskonale artykułów wiary, obmyty będzie wodą chrztu, książę Bolesław potwierdził zamierzony związek i oddał posłom księcia Polski Mieczysława córkę swą Dąbrówkę, dziewicę szlachetną i zacnych obyczajów, z posagiem i wyprawą godnymi zarówno dającego, jak przyjmującego, aby ją poślubili wymienionemu Mieczysławowi, księciu Polski.
W Polsce było wielu książąt, dostojników i wielmożów, którzy mocno odradzali przyjęcie wiary chrześcijańskiej, jedni mówili że wiara chrześcijan jest podejrzana, inni że jej przepisy będą za trudne, inni, że nie jest dobrze pogardzić dobrodziejstwem tradycji ojcowskiej i wolne karki zginać pod jarzmo wiary dotąd nieznanej. Te jednak i inne liczne sprzeciwy łatwo rozwikłała Opatrzność Boska, która darzy zbawieniem królów, ulitowawszy się nad udręką długo błądzących Polaków, natchnęła ich zgodą i czcią dla chrześcijańskiej religii, aby nie stali się przedmiotem pogardy Czechów i innych ludów, gdyby ją odrzucili.
Dziewicę Dąbrówkę odprowadziło wraz ze swatami księcia Mieczysława wielu możnych i rycerzy czeskich wielkim kosztem i z wielką okazałością; wiozła ze sobą posag i wyprawę rzadkie i niepospolite, aby były równe i godne zarówno teścia, jak i zięcia; wyszli naprzeciw niej książę Mieszko ze swoimi baronami i dostojnikami polskimi, jako też wszystkie stany i wjazd jej przyjęto wspaniale i z dostojną czcią; dla uczczenia jej przybyły do Gniezna z rozkazu księcia najznakomitsze matrony i dziewice polskie, przystrojone w klejnoty, złoto, srebro i inne ozdoby. Po niewielu dniach książę Mieczysław, pouczony dostatecznie o artykułach prawowitej wiary i jej obrządku przez mężów pobożnych i wiodących pustelnicze życie w jego kraju, których specjalnie przyzywał, wyrzekł się ciemności dawnego błędu, przyjął wraz z najznakomitszymi rycerzami i baronami, i najprzedniejszymi [przedstawicielami] miast Polski zasady najzbawienniejszej, prawowitej religii katolickiej, uświęcił początki swojego nawrócenia z ciemności zabobonu na światło wiary w wodzie chrztu, przyjął w Gnieźnie chrzest święty i złożywszy w falach odnowienia dawne grzechy, odrodził się w nowej niewinności duszy i dziecięctwie żywota, zmywając w chrzcielnicy ślady zarówno uczynków, jak bożyszcz, powołany z ciemnej zamierzchłej ślepoty bałwochwalstwa do poznania i czystości prawowitej wiary i religii, a światłem tejże wiary roznieciwszy światło przyrodzonego rozsądku, którego mu Najwyższy udzielił; oświecony za łaską św. Ducha, odrodził się z wody i z ducha i zarzuciwszy dawne imię Mieszko, jako barbarzyńskie, przezwał się Mieczysławem (…).
Książę Mieczysław, przyjąwszy sakrament chrztu, tego samego dnia dostąpił innego sakramentu według obrządku katolickiego – poślubił dziewicę Dąbrówkę (...). Od tej pory cały kraj polski wszedł w służbę świętej wiary katolickiej i dzięki najgorliwszym staraniom księcia Mieczysława i jego żony Dąbrówki Polacy oświeceni zostali łaską Bożą światłem wiary, wtedy kiedy siadał na katedrze Piotrowej Leon VIII narodowości rzymskiej, który w tym samym roku odszedł od spraw ziemskich i nastąpił po nim jako wikariusz Chrystusa zgodnie wybrany Stefan VII, narodowości niemieckiej; według innych Jan XIII (...).
Następnie książę Polski Mieczysław najsurowiej rozporządził za powszechną zgodą wielkich baronów i szlachty polskiej, aby zniszczono bożyszcza i podobizny fałszywych bogów, by świątynie oddano płomieniom; ich czciciele skazani byli na utratę majątku i ścięcie głowy. Nie tylko poszczególne obrzędy, uroczystości i święta, w czasie których cześć oddawano bożkom, ale i wszystkich wróżów, zaklinaczy i wieszczów wywołał i wyrugował z kraju, zakazał odprawiania publicznie czy prywatnie wielkich igrzysk urządzanych na cześć bogów; nie jest bowiem Bóg nasz, jak bogowie pogan, o których lud polski sądził, że ich ułagodzi igrzyskami, oklaskami, nieprzystojnymi ruchami i tysiącem innych rodzajów bezbożności.
Najszczęśliwszy zaiste i miły Bogu [był] książę, który pierwszy związał kraj polski z prawowitą wiarą i z ciałem świętego Kościoła przez poznanie prawdy i porzucenie bóstw. A ponieważ prawie we wszystkich miastach, miasteczkach i znaczniejszych wsiach Polski zachowywano posągi bogów i bogiń i święte gaje, które niszczono i łamano wolniej, niż opiewał rozkaz księcia Mieczysława, więc później, Mieczysław naznaczył na rozbicie i zniszczenie ich we wszystkich stronach Polski dzień 7 marca. Kiedy ten nadszedł, każde miasto i każda wieś zmuszone były rozbijać wizerunki swoich bogów, a potłuczone, wobec tłumów obojga płci topić w jeziorach, błotach i bagnach i zarzucać je kamieniami; podczas tego czciciele bogów i bogiń, ci zwłaszcza, dla których były te świętości źródłem zarobku, głęboko żalili się i płakali, nie śmieli jednak zmienić czegokolwiek z obawy przed książęcymi urzędnikami (…).
z Roczników czyli Kronik sławnego Królestwa Polskiego Jana Długosza