Pytając o zło

11 mar 2012
ks. Jan Konior SJ
 

Najgorsze jest zło, które udaje dobro. (Roger Bacon)

Pytanie o istotę i sens zła zadaje sobie człowiek bardzo często. Zło jest dostrzegalne i słyszalne. Nie potrzebuje dowodów. Ono nigdy nie jest abstrakcyjne. Krzyk zła dociera do każdego zakątka ziemi i ma moc destrukcyjną. Wypadałoby zgodzić się ze słowami: jestem, więc cierpię.

Bóg, który jest Miłością, stwarzając człowieka, stworzył go z miłości i przeznaczył do miłości. Skąd zatem zło i jak można wyjaśnić jego istnienie?

Pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju (2-3) pozwalają nam zrozumieć historię zła w ludzkim życiu, ukazując grzech Adama i Ewy.

 

Przebiegły wąż

A wąż był bardziej przebiegły, niż inne zwierzęta lądowe, które Pan stworzył (Rdz 3, 1). Wąż jest istotą podstępną i zdradziecką. Nie do odkrycia są jego zamysły. Często trudno go zauważyć, ma kolor ziemi, nie czyni hałasu, nie jest szybki, ale niebezpieczny ze względu na swój jad. Bywa, że odkrywa się go za późno – już się jest ukąszonym.

W rajskim ogrodzie, otoczona miłością i pięknem, Ewa jest szczęśliwa... I w tę scenerię wkracza wąż, który odważa się rzucić wyzwanie samemu Bogu. Oryginalny tekst hebrajski zaczyna się słowami: aph-ki... to znaczy: więc dobrze, czy to prawda, że Bóg powiedział... Wąż rozpoczyna jakby stwierdzeniem i oczekuje odpowiedzi. Jego kuszenie to rodzaj rozmówki prowadzonej po mistrzowsku, jak na mistrza kłamstwa przystało. Przekręca sprytnie słowa Boga. Taktyka werbalna węża-kusiciela wskazuje na jego znajomość natury i psychologii człowieka; uderza w punkty najsłabsze (zob. Ćwiczenia Duchowne św. Ignacego z Loyoli, Reguły nr 313-330).

 

Ofiara pokusy

Ewa kieruje wzrok na drzewo, a jego piękno budzi w jej sercu zachwyt. Widzi, że drzewo ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy (Rdz 3, 6). W jej sercu rodzi się i nabrzmiewa podejrzenie, że Bóg chce ją pozbawić tego co dobre, tego, czego chce teraz, zaraz. Im dłużej wpatruje się w drzewo, tym bardziej czuje, że to wszystko, co do tej pory wiedziała i w co wierzyła, co było jej niekwestionowanym szczęściem, wcale, ale to wcale nie przynosi jej spełnienia. Odnosi wrażenie, że Bóg jest zły, jest despotą i tyranem, ponieważ zabronił...

I tak oto stała się ofiarą mechanizmu kuszenia. Nieopatrznie zlekceważyła przeciwnika. A przecież nie dyskutuje się samotnie z kimś, kto otwarcie kwestionuje autorytet Boga i najbliższego człowieka. Zwłaszcza kiedy uderza w nasz słaby punkt i człowiek widzi, że „bije się” już nie tylko z napastnikiem, ale i z własnymi myślami. Wtedy jest ostatni moment, żeby wyjść z ciemności i izolacji, by nie walczyć samemu, ale szukać pomocy u Boga i u tych, którzy są z Nim zjednoczeni (szczególnie spowiednicy, kierownicy duchowi).

 

Zatruty owoc

Kobieta pierwsza jest kuszona i pierwsza upada. Poniesie konsekwencje swojego wyboru. Rodzenie i wychowywanie potomstwa będzie odtąd wiązać się z trudem i bólem. Zmieni się też jej relacja z mężczyzną. Bo na zawsze pozostanie w niej tęsknota za tym pierwszym spojrzeniem, które przywitało ją na świecie, za miłością i szacunkiem, które poznała i utraciła przez swoją naiwność. A mężczyzna nie daruje jej swojej klęski. Idąc za głosem zranionej dumy, wciąż zechce udowadniać, kto jest panem i komu należy się posłuch. I tak do końca będą w bólu szukać utraconej jedności, wiedząc-czując w głębi swoich jestestw, że nie tak miało być.

Kobieta wchodzi w dynamikę grzechu, dając owoc swojemu mężowi. Przekazuje mu śmierć, zanurzając go w jej dramat. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy. Mężczyzna i kobieta zrzucili z siebie odpowiedzialność, ale to nie Bóg jest winny. Winny jest człowiek nieposłuszny wobec Stwórcy. Odtąd zło zostało zaszczepione w każdym z nas. Rodzi się w nas. Jeśli człowiek pozwoli złu działać, ono zawładnie nim, bo żyje i rośnie w jego sercu. Zło zawsze rodzi zło. Warto pamiętać, że dobre mówienie o złu prowadzi do dobra, a złe mówienie o dobru prowadzi do zła.

Na początku swych dziejów człowiek pod wpływem zła nadużył wolności, buntując się przeciwko Bogu, i rozpoczął poszukiwanie swojego celu poza Nim. Tym samym odrzucił łaskę i wspólnotę życia z Bogiem, podjął próbę zrównania się z Nim. Nieposłuszeństwo człowieka spowodowało, że pierwotna harmonia została naruszona.

 

Zło i jego antidotum

Święty Augustyn uważał, że zło jest brakiem dobra. Skąd zatem pochodzi brak dobra? Źródło leży w ukryciu, między tajemnicą a ograniczoną wolnością. Święty Augustyn wprowadził podział na zło, które czynimy, i zło, którego doświadczamy. Dla chrześcijan prawdziwym złem jest zło moralne. Tylko grzech sprzeciwia się Bożej świętości, a więc tylko on jest jedynym prawdziwym złem.

Wąż rajski swoim sprytem wmawia po dziś dzień ludziom, że Bóg coś ukrywa przed człowiekiem, oszukuje go, że jest Bogiem zazdrosnym i karzącym, który nadużywa swojej władzy. A przecież Bóg nieustannie troszczy się o człowieka: pomimo wypędzenia Adama i Ewy z rajskiego ogrodu sporządził dla nich ubrania, aby nie byli nadzy. Ten szczegół pokazuje niezwykłą czułość Boga.

Do zła nigdy nie należało i nie należy ostatnie słowo. Nie ono decyduje o losach człowieka i świata. W duchowości pokonujemy zło dobrem, cierpieniem, ofiarowaniem i wynagradzaniem Bogu. W aspekcie wiary to co wycierpiane staje się gwarancją zwycięstwa. Nieustannie potrzebujemy głębokiego zanurzania się w mysterium crucis, abyśmy nie dali się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężali: Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj (Rz 12, 21).

 

Warto odwiedzić