Królu i zjednoczenie serc wszystkich...
W bazylice jezuickiej w Krakowie 1 lipca 2011 r., odbyła się uroczystość 90. Rocznicy konsekracji tej świątyni wzniesionej dla czci Bożego Serca. Jubileusz połączony był z odnowieniem Aktu poświęcenia narodu polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, którego dokonał kard. Józef Glemp wraz z kard. Stanisławem Dziwiszem i kard. Franciszkiem Macharskim.
Serce Jezusa, królu i zjednoczenie serc wszystkich, zmiłuj się nad nami – tym wezwaniem z Litanii do Serca Pana Jezusa kierujemy naszą prośbę do Zbawiciela o pomoc w naszej ziemskiej drodze. Jest to prośba o zbliżenie ludzkich postaw i umysłów potrzebne do normalnego życia. Możemy zwracać się o pomoc nie tylko do Chrystusa, tak samo możemy kierować nasze prośby o Boga Ojca, do Ducha Świętego, do Matki Najświętszej, do Świętych i do Aniołów – jednym słowem do całego Nieba.
Zwracanie się do Serca Pana Jezusa ma jednak szczególną wymowę. Może dlatego, że On sam nas zachęca: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11, 28). Nasza śmiałość w prośbie, wyrażana z całą prostotą, opiera się także na zapewnieniu, że wielkie rzeczy Bóg odkrywa przed małymi, a nie przed dumnymi i zarozumiałymi, bo ci mądrzy w świecie, zapatrzeni w swoją doskonałość, pojmują to z trudem. (...)
Cześć składana Sercu Bożemu to przede wszystkim przebłaganie za obrazę i zniewagi wyrządzone Bożej miłości, szczególnie w Najświętszym Sakramencie.
Chrystus oddał światu całego siebie. Najbardziej wymownym znakiem jest przebite Serce umarłego już Jezusa na krzyżu i wypływające z niego krew i woda. Całe Ciało Chrystusa jest przedmiotem największego uwielbienia i ono ma swój znak w Eucharystii, to jednak Serce w tym Ciele doznaje szczególnego kultu. Serce, jak uważają ludzie, jest siedliskiem miłości. Jest mechanizmem rozprowadzającym krew, która daje ciału życie. Chyba żaden organ w organizmie nie doczekał się ze strony medycyny takich badań i takiej pomocy jak serce.
Serce Boże, choć przebite na krzyżu, daje dalej Kościołowi, trwającemu w mistycznym wymiarze, moc rozprowadzania łaski. Ten trwający w Kościele kult Serca Bożego sformułowała w XVII w. natchniona św. Małgorzata Alacoque. Papież Leon XIII, gdy nadchodziło nowe stulecie, w roku 1899 ofiarował cały świat Najświętszemu Sercu. Akty zawierzenia Sercu Bożemu odnawiali Pius XI i Pius XII. W Polsce zaraz po odzyskaniu niepodległości Episkopat i prymas Edmund Dalbor już w lipcu 1920 r., a więc tuż przed wojną bolszewicką i bitwą o Warszawę, zawierzał losy Ojczyzny Bożemu Sercu. Ożywienie kultu spowodował fakt kanonizowania błogosławionej Małgorzaty Alacoque. Z imieniem tego prymasa Dalbora związany jest rozwój kultu Serca Bożego w Krakowie u księży Jezuitów. To właśnie tam, przy konsekracji wspaniałej bazyliki poświęconej Sercu Bożemu, nastąpił uroczysty Akt oddania Polski Bożemu Sercu. Po 90 latach ponawiamy ten akt, dając świadectwo, że miłość Boża trwa. Prymas Dalbor szerzył dalej cześć dla Serca Pana Jezusa w swoich diecezjach, wydając osobną instrukcję, jak ma przebiegać zawierzenie Sercu Bożemu w rodzinach. W ten sposób Opatrzność Boża przygotowywała lud na trudne przeżycia II wojny światowej i przetrwania zniewolenia komunistycznego. Następca kard. Dalbora prymas August Hlond był również wielkim czcicielem Bożego Serca. On przyczynił się do wzniesienia w Poznaniu monumentalnego pomnika Serca Pana Jezusa. Zaraz po II wojnie światowej, gdy otwierano pozamykane kościoły zwłaszcza w tzw. Kraju Warty, a kapłani wracali z więzień i obozów, ożywiło się nabożeństwo do Serca Zbawiciela. Episkopat wydał List pasterski o poświęceniu się Boskiemu Sercu tak w formie indywidualnej, jak i rodzinnej. (...)
Kościół hierarchiczny zabiegał, aby dzieło Boże przez cześć do Serca Pana Jezusa rozszerzało się pośród ludzi. To wszystko stanowi jakby duszpasterską orkę pola, na którym ma wyrastać owoc duchowego umiłowania Boga. Nie chodzi tylko o zdjęcie czapki przed figurą lub odśpiewanie pieśni pod sztandarem – idzie o rzecz trudniejszą, o takie napełnienie myśli i pamięci sprawami Bożymi, że one stają się czyste jak kryształ. Trzeba tedy zasięgnąć pomocy Pisma Świętego. Z Księgi Powtórzonego Prawa dowiadujemy się, że Bóg pierwszy wychodzi z inicjatywą nawiązania kontaktu z ludźmi. Te kontakty mają być stałe, uregulowane, a Bóg jest partnerem wiernym i kochającym. Na świat przychodzi miłość, a ona jest od Boga. Bóg zsyła na świat swego Syna, zsyła miłość, a z miłości płynie życie i rozlewa się na innych ludzi. Przychodzi Serce ciągle bijące i może jednoczyć wszystkie serca. Trzeba, aby chwyciły ten sam rytm, takie samo pulsowanie. Nawiążę do tego, co powiedział Jan Paweł II w roku 1999 w Elblągu: Widzimy,
jak wielkie zadania stawia przed nami Bóg. Mamy w sobie ukształtować prawdziwego człowieka na obraz i podobieństwo Boże. Człowieka, który kocha prawo Boga i chce według niego żyć (6 VI).
Kochać prawo Boga, bo ono jest samą mądrością i dobrem, to rzecz naturalna. A jednak to nie jest proste w okolicznościach dzisiejszego życia. Prawo Boga – to kochać życie, a tymczasem w mediach aż huczy: chcemy prawa do zabijania nienarodzonych. Jeżeli skrzywdzisz pieska, otrzymasz karę, jeżeli wydasz wyrok na nienarodzone dziecko w ramach przepisów parlamentu i ono zostanie zgładzone, nic cię nie spotka, wypełniłeś prawo ludzkie, wzgardziłeś Boskim. (...)
Winniśmy się zastanowić, czy mając na celu zjednoczenie serc wszystkich, wobec zagrożeń, jakie zawisły nad ludzkością, wystarczająco korzystamy z łaski, jaką nam ofiarowuje kult Serca Bożego? (...)
Zjednoczenie serc wszystkich – jakie to proste, a jakie trudne! Odczytujemy je tylko w sensie religijnym. My sami jako ludzie nie osiągniemy prawdziwego zbliżenia. Pan Jezus zaprasza nas do korzystania z Jego pomocy: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11, 28). I dodaje, że jarzmo położone na nasze ramiona jest słodkie i lekkie. Amen.