Betesda
Jednym z najbardziej zaskakujących miejsc w Jerozolimie jest sadzawka Betesda, zwana też Sadzawką Owczą, a to z co najmniej dwóch powodów. Pierwszym z nich jest sam fakt jej istnienia, a drugą to, co starożytna tradycja chrześcijańska obok niej umieszcza.
O sadzawce Betesda pisze w swej Ewangelii św. Jan (J 5, 1-8) i przedstawia ją jako miejsce jednego z cudów Pana Jezusa, mianowicie uzdrowienia człowieka sparaliżowanego, który od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę i liczył na uzdrowienie w wodzie tejże sadzawki. W momencie jednak, kiedy poruszała się w niej woda i kiedy – jak wierzono – mógł zostać uzdrowiony, zawsze ktoś inny wchodził przed nim do wody. Pan widząc jego cierpienie, uzdrawia go od razu…
Święty Jan podaje pewne szczegóły budowy tej sadzawki. Problem jednak w tym, że w roku 70 po Chrystusie Jerozolima została zdobyta przez Rzymian, i nie tylko prawie w całości zburzona, ale praktycznie zrównana z ziemią. Kiedy w IV w. zwłaszcza za sprawą św. Heleny – matki pierwszego chrześcijańskiego cesarza rzymskiego Konstantyna Wielkiego zaczęto odszukiwać miejsca związane z działalnością, męką, śmiercią i zmartwychwstaniem Pana Jezusa, sadzawki Betesda nie odnaleziono. Doszło do tego, że w bliższych nam czasach co bardziej liberalni bibliści zaczęli uważać opis zawarty w Ewangelii św. Jana, a zatem i cud Pana Jezusa, za fikcję literacką, wymyśloną przez Ewangelistę. Sprawa była poważna, bo jeśli jeden opis jest fikcją, to może i inne… W ten sposób sadzawka Betesda stała się dla liberałów przykładem, niemalże dowodem, na nierzetelność opisów biblijnych. Zapewne nie bez pomocy Opatrzności teren, gdzie mogła się znajdować ta sadzawka, trafił w tym najbardziej krytycznym okresie we właściwe ręce. Otóż, w roku 1856 sułtan Abdul Meschid I, który wtedy panował nad Palestyną, przekazał ten teren Francuzom jako wyraz wdzięczności za ich pomoc w czasie wojny krymskiej (1854-1866). Rząd francuski powierzył go francuskim misjonarzom Ojcom Białym, a ci rozpoczęli bardzo intensywne prace archeologiczne. Ich skutek był olśniewający – spod warstw ziemi i gruzów odsłonięto ruiny Betesdy, których zarysy nie tylko potwierdziły jej istnienie, ale też szczegóły architektoniczne, które w swej Ewangelii podaje św. Jan. Dalsze badania naukowe pozwoliły odtworzyć historię sadzawki, która została zbudowana ok. 200 lat przed Chrystusem i służyła jako rezerwuar wody dla świątyni jerozolimskiej. Herod Wielki, budując kolejną świątynię, rozbudował i sadzawkę, nadając jej niezwykle okazały charakter. To właśnie w tej imponującej swym pięknem sadzawce, mającej swe połączenie ze świątynią, Pan Jezus dokonał cudu, który opisuje św. Jan.
Już sama nazwa – Betesda – ma swoje, rzec by można, prorocze znaczenie. Otóż, beth hesda znaczy po hebrajsku – dom miłosierdzia lub dom łaski. Nic więc dziwnego, że ta nazwa przyciągała tam ludzi, którzy szukali łaski uzdrowienia i znajdowali ją obok świątyni jerozolimskiej, choć niekiedy zupełnie inaczej niż się tego spodziewali, jak choćby wspomniany chory z Ewangelii św. Jana.
Nazwa – dom łaski – ma i dziś dla nas szczególne znaczenie. Stąd też i ów drugi wspomniany powód, dla którego Betesda jest miejscem zaskakującym. Otóż, obok ruin sadzawki znajduje się piękna bazylika św. Anny. W Jerozolimie jest wiele różnych i pięknych bazylik. Ta kryje jednak w swojej krypcie coś naprawdę szczególnego – Grotę Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. My w naszej polskiej pobożności kojarzymy sobie Matkę Bożą wyłącznie z Nazaretem. Zapewne rzadko kto słyszał, że urodziła się Ona w Jerozolimie, jak utrzymuje bardzo stara tradycja chrześcijańska, ale i wskazuje to konkretne miejsce. Tam od V w. – w czasach, kiedy zapomniano o sadzawce Betesda – przychodzili pielgrzymi, aby nawiedzić miejsce narodzenia Matki Bożej. Tak więc Maryja – pełna łaski – urodziła się niedaleko świątyni jerozolimskiej, w cieniu zabudowań sadzawki Betesda – czyli – domu łaski.
Bazylika św. Anny w Jerozolimie zawiera jeszcze jedną niespodziankę, tym razem dla nas – Polaków – mocny znak naszej polskiej maryjności. Pozostawili go tam żołnierze armii gen. Andersa. W krypcie po lewej stronie ołtarza umieścili oni wizerunek Matki Bożej Ostrobramskiej i tablicę pamiątkową z napisem: W zbrojnym pochodzie do Polski przez Ziemię Świętą uczniowie szkół podchorążych – centrum wyszkolenia Armii Polskiej na Wschodzie oddając hołd Niepokalanej w miejscu Jej narodzenia – polecają się Jej opiece na zawsze szczególnie na okres walki o wolność ojczyzny i powrotu do swych rodzin. Jerozolima 29.1.1944.