Program świętości

24 lip 2016
ks. Louis Evely SJ
 

Któż nie chciałby zostać świętym i posiąść Królestwa Bożego? Lecz wejście do niego zarezerwowane jest dla błogosławionych. Którzy nimi są – mówi Pan Jezus w Kazaniu na Górze.

O błogosławionych ubogich pisaliśmy w majowym Posłańcu (Dostępni dla Boga i ludzi, czyli błogosławieni ubodzy; s. 42), w rubryce życie Apostolstwa Modlitwy. W tym numerze piszemy o innych, którzy mogą być błogosławieni.

Błogosławieni, którzy płaczą, to znaczy tacy, którzy nie potrafią cieszyć się szczęściem, widząc zło i nieszczęście. Jezus zapłakał nad Betsaidą, Korozain i Jerozolimą. Bóg zna smutek, który polega na nietolerowaniu niesprawiedliwości. Jeśli wobec całego zła, zgryzoty, nędzy świata nie jesteśmy zdruzgotani, przytłoczeni naszą nieskutecznością, to nie znajdujemy się w sferze Błogosławieństw. Błogosławieni, którzy nie potrafią nie być wstrząśnięci nieszczęściem innych, spowodowanym grzechem, cierpieniem, zawinioną niewiedzą, zaślepieniem, porażką. Błogosławieni, którzy są przygnieceni własną niemocą we wspieraniu bliźnich. Błogosławieni przejęci pragnieniem zmieniania świata i przyczyniania się do jego zbawiania.

Błogosławieni cisi, to znaczy wytrwali, cierpliwi. Ci, którzy umieją wiele znieść, wiele wycierpieć, którzy nie uciekają i nie zdradzają. Którzy umieją ulec i nie roztrzaskać wszystkiego w przypływie gniewu, umieją czekać i wierzyć na ślepo. Cichy jest przeciwieństwem zbuntowanego, który w trudnościach porzuci. Cichy wytrwa! Zbuntowani są nastawieni na niszczenie, i dlatego niczego nie zyskują. Cisi wiedzą, że nie mogą uciec za żadną cenę, że trzeba złożyć nadzieję w Bogu, zdać się na Pana i liczyć zawsze na Niego.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, tej, która w języku biblijnym jest niemal synonimem prawdy, słuszności. Jeśli mamy ten rodzaj łaknienia i pragnienia, one niezawodnie pozbawią nas dobrego samopoczucia. Idź... porzuć! – będziemy musieli stale „wychodzić” z naszego otoczenia, z naszych zwyczajów, ze wszystkiego. Trzeba nam będzie zrobić coś, czego nigdy nie robiliśmy, zgodzić się na krytykę... Same porażki! Cały dzień mówią do mnie: Gdzie jest twój Bóg? (Ps 41, 11). Bóg zwykle nie daje nam przedsmaku Ziemi Obiecanej, żeby uciszyć opozycję; Abraham miał w niej na własność tylko własny grób.

Błogosławieni miłosierni, ci, którzy umieją przebaczać. Nie ma nic bardziej rewolucyjnego, niż to, że ktoś w sytuacji konfliktu przebacza! A jak to bywa? „On mi to zrobił! To ja mu zrobię to samo”. I ustalamy piekielne błędne koło. Jest tylko jedno wyjście: pokochać kogoś, kto nas nie kocha, czyli stworzyć coś nowego. Wówczas zniknie napięcie. To będzie coś nowego. Błogosławieni, którzy sprawiają, że wydobywamy się z błędnych kół, z niekończących się dyskusji, naszych dąsów, gniewów... Jeśli miłujecie tylko tych, którzy was miłują... czyż i poganie tego nie czynią? Wy, stworzeni na nowo, czyńcie tak, jak czyni wasz Ojciec niebieski. Bądźcie miłosierni, czyli bądźcie twórczy! Bóg nie daje się ograniczyć przez grzech. Kiedy Adam ukrył się wśród drzew ogrodu, Bóg bynajmniej nie schował się w ogrodzie. Zrobił pierwszy krok. Bóg zawsze wykonuje pierwszy krok: Adamie, gdzie jesteś? Nie tkwijmy ciągle w tym stanie! Przed nami są wolne, twórcze działania.

Błogosławieni czystego serca, to nie ci, którzy zachowują czystość rąk, warg i całego ciała. Jezus zna ludzi. Na człowieku o czystym sercu bardzo Mu zależy. Jemu nie chodzi o zachowanie przepisów, lecz o postawę wewnętrzną. Taka postawa to dobro; jest w niej zawarte usynowienie człowieka przez Boga. Psalmista prosi: Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty, obmyj mnie a nad śnieg wybieleję. Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste (Ps 51, 9.12a). Czystość serca jest darem Ducha Świętego. Serce czyste jest zdolne widzieć wszystko i jest zdolne oglądać Boga.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, którzy nie poddają się prawom wojny, niekończącym się kłótniom, którzy nierezygnują, mówiąc: „Tu się nie da nic zrobić”. Oni wiedzą, że pokój bynajmniej nie oznacza spokoju. Często nic nie jest bardziej męczące, niż budowanie prawdziwego pokoju między dwiema osobami. Nic też nie wytrąca nas bardziej z błogiej bezczynności niż wezwanie: Pokój Pański niech będzie zawsze z wami. Jezus powiedział: Pokój mój daję wam, ale uprzedził, że nie będzie to pokój, jaki daje świat. Bóg udziela swojego pokoju tylko tym, którzy bezwarunkowo wydają się Jemu.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania, których Bóg już zaczął „rozmontowywać”, którzy pozwalają Mu na wyzwalanie. Bóg ich tak bardzo kocha, że nie ma cierpliwości czekać na nich zbyt długo: tak bardzo się spieszy, by ich zobaczyć u siebie. Cieszcie się i radujcie (obfitujcie w radość – mówi tekst św. Łukasza), ponieważ wasza nagroda będzie wielka w niebie. My wiemy, że kiedy Bóg mówi o nagrodzie, nie chodzi nigdy o jakieś targowanie się. Bóg zawsze wynagradza z góry! Prześladują was, znieważają, pomijają, lżą was? Cieszcie się, ponieważ myślą o was w niebie. Bóg tak bardzo was pragnie, że chciałby was tam mieć natychmiast.

ks. Louis Evely SJ
„Heureux les pauvres” w: C'est toi, cet homme. Rencontres avec le Christ,
Tłumaczył i opracował:
ks. Stanisław Pyszka SJ

 

Warto odwiedzić