Nauczono nas patrzeć na Jezusa jako na Tego, który jest cichy i pokornego serca… łagodny i miłosierny… który trzciny nadłamanej nie złamie, nie zagasi knotka, o nikłym płomyku… który, gdy uderzą Go w jeden policzek, nadstawi drugi… Taki słodki Jezusek bardzo nam pasuje do naszej infantylnej wiary.