Za przyczyną Rozalii
01 sty 2014
Janina i Marek
Żyliśmy w Wałbrzychu w bardzo ciężkich warunkach mieszkaniowych. Mąż zmarł po ciężkiej chorobie nowotworowej, a ja na skutek ciągłych libacji sąsiadów mieszkających nad nami i częstym zalewaniu nam mieszkania zachorowałam na błędnik.
Ani wezwania policji, Komisji mieszkaniowej, ani interwencja telewizji nie przynosiły skutku. Trzykrotnie odmawiano nam zamiany mieszkania (mieszkam teraz z synem). Udałam się do Krakowa do grobu S.B. Rozalii Celakówny i gorąco się modliłam, prosząc ją o pomoc. Po powrocie do domu otrzymałam niespodziewanie decyzję o zamianie mieszkania na lepsze.
Składamy za to wielkie dzięki.
Przeczytaj także
Redakcja