Jaskinie jezuitów-pustelników

20 gru 2015
ks. Jacek Poznański SJ
 

Dziwnie to brzmi: jezuici-pustelnicy. Mieszkańcy jaskiń i grot. Niczym starożytni anachoreci egipskiej Sketis i Pustyni Nitryjskiej, a później eremici Palestyny i Gazy. Chrześcijanie, inspirowani Ewangelią, zapragnęli żyć ascezą gdzieś w połowie III w. Szukając Boga, zaczęli wycofywać się na miejsca pustynne, by ukryć się na peryferiach ludzkich siedlisk, w chatach, dołach, pustych grobach, ruinach czy pieczarach.

Towarzystwo Jezusowe zatwierdzono w połowie XVI w. Jezuici najczęściej osiedlali się w centrum wielkich miast. Domem jezuitów jest cały świat – mawiał o. Hieronim Nadal SJ, który znał serce i myśli św. Ignacego jak mało kto. A jednak jezuici mają również swoją tradycję pustelniczą w jej surowej, „jaskiniowej”, wersji. Zapoczątkowali ją sami założyciele.

 

Pierwotny” Kościół Ignacego

Grota – symbol świątyni i serca, śmierci i zmartwychwstania, miejsce ciszy i medytacji – była symbolem przełomu w pielgrzymce Ignacego do Ziemi Świętej. Schodząc z Montserrat, z sanktuarium Czarnej Madonny, Ignacy zatrzymał się w Manrezie. Jedynie na parę dni, na odpoczynek, bo zrobił już wtedy około 700 kilometrów. W Manrezie pozostał jednak jedenaście miesięcy, od końca marca 1522 r. do lutego roku 1523. W jego Autobiografii czytamy, że codziennie chodził żebrać. Nie jadał mięsa, ani nie pijał wina (nr 19). W dodatku, podobnie do niektórych starożytnych ascetów, nie strzygł się ani nie czesał włosów, nie obcinał paznokci u stóp i u rąk, modlił się po 7 godzin dziennie, także w nocy.

Istnieją pisemne przekazy o tym, że podczas pobytu w Manrezie, przez jakiś czas Ignacy przebywał w pewnej jaskini nad rzeką Cardoner. Sam nigdy o niej nie wspominał, a jedynie o tym, że mieszkał w pewnym szpitalu oraz przy klasztorze dominikanów. (Ciekawe, że w pismach Ignacego słowo oznaczające jaskinię, grotę czy pieczarę pojawia się tylko raz: w hiszpańskim autografie Ćwiczeń. W tekście kontemplacji o Narodzeniu czytamy o espelunca del Nacimiento, ĆD 112).

O pobycie Ignacego w jaskini mówi natomiast bardzo wiele świadectw mieszkańców Manrezy zebranych podczas procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego założyciela jezuitów. Ten przekaz był do tego stopnia żywy, że nawet historycy Kościoła, np. o. Lorenzo Surio, kartuski mnich, kolega ze studiów św. Piotra Kanizego SJ, pisze w swojej historii Kościoła z 1566 r., że Ignacy mieszkał jak pustelnik w grocie niedaleko rzeki, która przepływa przez Manrezę. Miał w niej spędzić dużo czasu na modlitwie, ascezie i sporządzaniu swoich notatek, które później weszły do Ćwiczeń duchowych. Jaskinia ta stała się z czasem częścią duchowej historii i geografii Towarzystwa Jezusowego. Dziś jest miejscem pielgrzymek jezuitów. Wznosi się nad nią późnobarokowy kościół oraz ogromny dom rekolekcyjny Cova de Sant Ignasi (z katalońskiego: Grota św. Ignacego).

 

Grota św. Franciszka Ksawerego

Ignacy nie był jedynym jezuitą, którego ciągnęło do samotności i ciszy jaskini. Drugim był jego gorliwy uczeń – Franciszek Ksawery. Ksawery, z początku pełen oporu i zdystansowany, później zafascynował się duchowym życiem Ignacego. Chciał praktykować surową ascezę. Kiedy jeszcze w Paryżu Ignacy dawał mu Ćwiczenia, Franciszek postanowił, że będzie się modlił więcej niż siedem godzin, czyli więcej niż Ignacy; i to w zimnie i przy minimalnym pożywieniu. Gdy tylko Ignacy o tym się dowiedział, kazał mu zaprzestać tych praktyk. Ascetyczne i pustelnicze pragnienia jednak nie umarły. Oto Franciszek znalazł się daleko na Wschodzie, w Indiach. Przemierzał wielkie obszary nadbrzeżne, nauczając i chrzcząc ubogich rybaków. Czasami zatrzymywał się na dłużej. Tak było w Manapad, biednej rybackiej miejscowości prawie na samym czubku subkontynentu indyjskiego. Leży ona na wschód od pobliskiego świętego Kanyakumari, zwanego wcześniej Przylądkiem Komoryn, gdzie styka się Zatoka Bengalska z Oceanem Indyjskim i Morzem Arabskim. Do Manapad Franciszek przybył w październiku 1542 r. Przebywał tam m.in. właśnie w jaskini, tuż nad brzegiem oceanu. W sztormową pogodę fale musiały sięgać do jej wejścia. Stamtąd widać było jedynie powierzchnię bezmiaru wód. Dzisiaj we wnętrzu groty jest kaplica św. Franciszka, a nad nią wznosi się na skale wielokątna, dookoła oszklona, przyciemniona sala medytacyjna z figurą zakonnika pośrodku. Napis przed wejściem podaje krótką biografię jezuity. Franciszek przebywał tutaj do grudnia 1544 r., głosząc Ewangelię ludziom całej okolicy. Stąd wysłał 14 swoich listów do Europy. W Manapad spędził w sumie 27 miesięcy.

 

Pieczary Jezusa

Czy to przypadek, że tych dwóch wielkich założycieli Towarzystwa Jezusowego pragnęło mieć doświadczenie jaskini? Raczej nie. Duchowość ignacjańska i jezuicka jest skupiona na Osobie Jezusa. Początek i koniec Jego życia są związane z pieczarami. W sztuce, zwłaszcza Kościoła wschodniego, narodzenie Jezusa jest prawie zawsze ukazywane w jaskini (w Palestynie nieraz służyła jako stajnia). Podobnie grób Jezusa jest wyobrażany w pieczarze. W grocie na wyspie Patmos Bóg odsłonił św. Janowi duchowe zmagania czasów ostatecznych, czyli naszych czasów, i uczył rozeznawania. Owo pragnienie pustelniczej samotności, odejścia w głęboką ciszę i modlitwę, wciąż jest obecne w jezuickiej tradycji. Podtrzymują je coroczne ośmiodniowe rekolekcje w milczeniu. Są one szansą na to, by przyłączyć się do wielkiej tradycji anachoretów, eremitów i mnichów z legendarnej Pustyni Nitryjskiej.

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
Jakub Szymański (opr.)
ks. Stanisław Łucarz SJ
Magdalena Bosek
ks. Bogdan Długosz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ

Warto odwiedzić