Saul w rękach Dawida

19 cze 2015
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

Zarżało serce Dawida i odezwał się do swych ludzi: „Niech mię broni Pan przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu panu i pomazańcowi Pańskiemu, bym miał podnieść rękę na niego, bo jest pomazańcem Pańskim”. 1 Sm 24, 6-7

Ucieczka Dawida przed ścigającym go Saulem obfituje w liczne epizody o różnym znaczeniu duchowym. Do najważniejszych należą dwa, kiedy Pan wydaje Saula w ręce Dawida.

Otóż Dawid ścigany gniewem króla zmuszony jest ukrywać się w miejscach niedostępnych, doświadczając całej biedy z tym związanej. Co więcej, Saul karze srodze wszystkich, którzy Dawidowi pomagają w ucieczce, wycinając w pień całe rodziny, jak to uczynił z rodziną Achimeleka, kapłana (por. 1 Sm 22, 6-23). Także chęć przypodobania się królowi i zysku sprawiają, że nie brakuje ludzi, którzy donoszą Saulowi, gdzie się zbieg ukrywa. Prześladowca więc ustawicznie depcze Dawidowi po piętach; ten nigdzie nie jest bezpieczny.

Dawid ma wystarczająco wiele powodów, aby nienawidzić Saula i traktować go jako swojego śmiertelnego wroga. Dlatego niesamowicie ważne jest jego zachowanie, gdy bez trudu może uśmiercić swojego prześladowcę. Za pierwszym razem było to w pewnej jaskini, w której Dawid ukrywał się wraz ze swymi ludźmi. Saul nieświadomy tego wszedł do niej, aby załatwić swą naturalną potrzebę. Wystarczyłby jeden cios mieczem, aby Dawid zabił Saula. Tymczasem – mówi tekst natchniony – zadrżało serce Dawida. Dlaczego? Czy nie potrafił zabić człowieka? Był już wtedy doświadczonym żołnierzem. Wcześniej pozbawił życia setki wrogów. Oszczędził jednak życie Saula ze względu na to, że był on pomazańcem Pańskim. Skrycie odciął połę płaszcza niczego nieświadomego króla i dopiero gdy Saul opuścił jaskinię i oddalił się od niej na odpowiednią odległość, Dawid ujawnił się, dowodząc, że nie ma w nim żadnej złości ani zdrady. Saul wstrząśnięty powiedział: Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mię w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. Przecież jeżeli kto spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? I zaprzestał pościgu za Dawidem, do czasu jednak kiedy jego nienawiść do niego pod wpływem złego ducha na nowo się rozpaliła. Dawid więc znów musiał uciekać i ukrywać się. Byśmy jednak nie myśleli, że zachowanie Dawida w jaskini było jedynie taktyką czy chwilowym poruszeniem uczuciowym, Bóg wydał Saula w ręce Dawida po raz drugi. Tym razem Dawid zakradł się nocą do obozu Saula. Wszyscy spali – także straże. Dawid stanął obok swego śpiącego wroga, a jeden z jego towarzyszy powiedział: Dziś Bóg oddaje wroga twojego w twą rękę. Teraz pozwól, że przybiję go dzidą do ziemi, jednym pchnięciem, drugiego nie będzie trzeba. I znów Dawid postąpił jak za pierwszym razem – oszczędził Saula, kierując się tą samą motywacją. Sprawiedliwość pozostawił Bogu.

To niezwykle ważne przesłanie duchowe. Dawid patrzy na Saula, ale też i na innych ludzi, przez pryzmat Bożego działania i panowania w historii. Wartości ludzi nie wyznaczają nasze uczucia, idee czy zasady, nasze przemyślenia i nastawienia, ale Bóg. Co więcej, Dawid tak patrzy również na siebie. Na potwierdzenie słuszności tej postawy Pan Bóg daje mu zwycięstwo, które jest przedsmakiem zwycięstwa Chrystusa w dniu zmartwychwstania, ale też i zwycięstwa w Jego uczniach, którzy tak samo wierzą i postępują.

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ

Warto odwiedzić