Co na Synodzie?

22 lut 2024
KAI
 

Arcybiskup Stanisław Gądecki z prof. Aleksandrem Bańką zrelacjonowali podczas spotkania z dziennikarzami obrady pierwszej sesji XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, która odbyła się w dniach 4-29 października w Rzymie.

Na początku konferencji rzecznik Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak SJ przypomniał, na czym polegały kolejne etapy konsultacji synodalnych, prowadzących do październikowej sesji w Rzymie. Polską delegację na synodzie stanowili przewodniczący Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki (z nominacji papieskiej), kard. Konrad Krajewski jako prefekt Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia, abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski, abp Adrian Galbas, metropolita katowicki oraz prof. Aleksander Bańka (przedstawiciel europejskiego zgromadzenia kontynentalnego), a także s. Jolanta Maria Kafka ze zgromadzenia Misjonarek Klaretynek, była przewodnicząca Międzynarodowej Unii Przełożonych Generalnych zgromadzeń żeńskich - jako ekspert.

Synodalność: to, co łączy i podkreśla wartość każdego z wierzących

Arcybiskup Stanisław Gądecki przypomniał, że głównym tematem zwołanego przez papieża Franciszka synodu była synodalność, rozumiana jako komunia, która łączy wszystkich uczniów Chrystusa zmartwychwstałego na wspólnej drodze, podkreślając godność, dary i charyzmaty każdego z wierzących, ofiarowane przez Ducha Świętego na rzecz służby misyjnej całego Kościoła.

Zaznaczył, że wcześniej temat synodalności rozpracowała Międzynarodowa Komisja Teologiczna w jednym ze swoich opracowań, które - jak przyznał - było pomocne podczas pierwszej sesji zgromadzenia synodalnego.

Na polecenie Ojca Świętego zgromadzili się członkowie ludu Bożego, Biskup Rzymu, biskupi, kapłani i osoby konsekrowane, diakoni, świeccy i świadkowie procesu, który ma na celu zaangażowanie całego Kościoła i wszystkich w Kościele. Trzy czwarte z nich to biskupi, a jedna czwarta to kapłani, diakoni, zakonnicy, zakonnice i wierni świeccy reprezentujący cały świat, którym towarzyszyła rzesza ekspertów - mówił abp Gądecki.

Wypracowano 20 podstawowych tematów

Przewodniczący KEP omówił treść sprawozdania podsumowującego obrady rzymskiej sesji synodalnej. Składa się ono z trzech części. Pierwsza przedstawia oblicze Kościoła synodalnego i prezentuje zasady teologiczne odnoszące się do pojęcia synodalności. Część druga dotyczy wszystkich zaangażowanych w życie i misję Kościoła oraz ich wzajemnych relacji. Trzecia część mówi o tworzeniu wspólnoty w duchu synodalności na zasadzie funkcjonowania sieci organów, które umożliwiają wymianę między Kościołami i dialog ze światem.

Dalej wyjaśnił, że nad tym opracowaniem pracowało przez 25 dni rzymskich obrad ok. 360 członków spotkania. Wypracowano 20 podstawowych tematów, w tym synodalność - jej doświadczenie i rozumienie, inicjacja chrześcijańska, kwestia ubogich jako protagonistów Kościoła, zagadnienie różnic językowych, etnicznych i narodowych, tradycje Kościołów wschodnich i Kościoła łacińskiego, jedność chrześcijan. Ponadto misyjność Kościoła, kobiety w życiu Kościoła, życie konsekrowane, stowarzyszenia świeckich i wspólnoty charyzmatyczne, kwestia prezbiterów i diakonów, biskup we wspólnocie Kościoła. Wreszcie takie kwestie, jak: formacja i rozeznanie, Kościół słuchający i towarzyszący oraz synod biskupów.

 W każdym z tych tematów zawarte są najpierw rozbieżności, a następnie kwestie do podjęcia i propozycje, które wyłoniły się z dialogu. Wśród zbieżności wskazują na stałe wytyczne, do których można odnosić się w naszych rozważaniach. Te zbieżności są jak mapa, która pozwala nam odnaleźć się na drodze i jej nie zgubić. Kwestie do podjęcia to punkty, co do których uznaliśmy, że konieczne jest kontynuowanie studiów teologicznych, duszpasterskich i kanonicznych. Są jak skrzyżowania, na których musimy się zatrzymać, aby lepiej zrozumieć kierunek, w którym należy podążać. Wreszcie propozycje wskazują na możliwe drogi do podążania. Niektóre są sugerowane, inne zalecane, a jeszcze inne wymagane z większą mocą i determinacją

Arcybiskup Gądecki podkreślił, że w licznych oświadczeniach, przekazywanych sekretariatowi synodu, uczestnicy dali wyraz pragnieniu zachowania jedności w wierze, przekonani, że praktyki duszpasterskie na świecie, powodowane różną cywilizacją, odmiennością historii, kultur, języków i obyczajów, mogą się różnić. Natomiast nauczanie Kościoła musi pozostać jednorodne i nie może być w jednym kraju wypowiadane tak, a w innym kraju w inny sposób, dlatego że od tego zależy powszechność Kościoła, sprawczość Kościoła. Co innego obyczaj, kultury, języki - powiedział.

Były też kontrowersje i głosy niezadowolenia

Arcybiskup przypomniał też, że niektóre tematy synodalne dotykały kwestii kontrowersyjnych, takich jak: samo pojęcie synodalności Kościoła, kolonizacja ideologiczna, rzekoma niewystarczalność antropologii biblijnej, rola pasterza w Kościele, kwestie celibatu i święcenia kobiet, urzędu diakona dla kobiet, synodalności w relacji do demokracji oraz kwestii gender i osób LGBT.

 Nietrudno więc dziwić się pewnym głosom krytycznym, jakie się również pojawiły - mówił abp Gądecki, przytaczając głos kardynała Josefa Zen Ze-kiuna z Hongkongu, który miał wiele zastrzeżeń co do procedur synodalnych.

Arcybiskup zaznaczył, że poważną trudność stanowić miało samo pojęcie inkluzji:

W tekście Credo wyznajemy jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Powszechność musi charakteryzować ewangeliczną misję Kościoła posłanego do wszystkich narodów, do wszystkich osób, niezależnie od ich płci, narodowości czy statusu społecznego. W tym sensie Kościół powszechny obejmuje inkluzją wszystkich. Jednakże w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, poza np. dziedziną resocjalizacji, inkluzywność oznacza akceptację tego, jak dana osoba się definiuje, tak jakby określenie siebie było w oczywisty sposób zgodne z rzeczywistością, było z natury niepodważalne, a więc domagało się afirmacji. Pojęcie inkluzywności, chociaż jest bliskie pojęciu powszechności, to jednak we współczesnym kontekście kulturowym nabrało wybitnie odmiennego charakteru.

Jak dodał, jest sprawą oczywistą, że Pan Jezus starał się przygarniać wszystkich, w szczególności tych najbardziej wykluczonych.  Niemniej jednak czasami praktykował też wykluczanie, choćby wtedy, gdy przestrzegał gorszycieli; mówił, że byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niżeli miał być powodem grzechu jednego z tych małych - powiedział abp Gądecki.

Teoria gender stoi w jawnej sprzeczności z Objawieniem

Hierarcha mówił, że współczesna kultura przebudzenia zdaje się traktować teorię gender jako świecką formę prawdy objawionej. W rzeczywistości teorie kulturowo skonstruowanego gender i płynności płci stoją w jawnej sprzeczności z Boskim Objawieniem: stworzył Bóg człowieka na obraz Boży, stworzył mężczyznę i niewiastę - przypominał przewodniczący Episkopatu.

Dodał, że zwolennicy teorii gender posługują się też poważnymi naciskami kulturowymi, zawodowymi i prawnymi wywieranymi na tych, którzy odmawiają pójścia na łatwiznę w kwestii właściwego uporządkowania ludzkiej miłości. Kościół katolicki jest wspólnotą mężczyzn i kobiet, z których wszyscy zmagają się z ludzką słabością, w obliczu zmienności ludzkiej kondycji. Ale ta wspólnota uczniów otrzymała również od samego Pana prawdy, które nie podlegają potwierdzeniu lub zaprzeczeniu w grupach dyskusyjnych.

Synod jako "eksperyment, który rodzi poważne pytania"?

Arcybiskup przytoczył także uwagi innego uczestnika obrad, abp. Anthony`ego Fishera z Sydney, który zauważył, że synod o synodalności ma zupełnie inny przebieg niż wszystkie poprzednie zgromadzenia biskupów, i opisał go jako "eksperyment", który "rodzi poważne pytania teologiczne". Ma być on swoistą hybrydą synodów biskupich i innych spotkań z udziałem duchowieństwa i osób świeckich, a w takim razie powstaje pytanie, jaka jest jego natura kościelna i jaki jest jego autorytet.

Abp Gądecki wskazał też na uwagi innych biskupów, odnoszące się m.in. do poczucia wyobcowania niektórych grup katolików w Kościele, którzy sugerowali, aby synod rozważył zmianę w nauczaniu moralnym Kościoła i dyscyplinie sakramentalnej, tak aby "wyalienowani katolicy poczuli się bardziej włączeni". Postulowano jednak, że uczucia - jakkolwiek intensywne - same w sobie nie stanowią argumentu teologicznego.

Po zakończeniu pierwszego etapu synodalnego kontynuowana była dyskusja nad postulatami zawartymi w syntezie końcowej z rzymskich obrad. Ów 43-stronicowy dokument - wskazał abp Gądecki - ma się stać przedmiotem refleksji każdej konferencji episkopatu na świecie, a następnie powinien zostać przekazany do każdej diecezji, tak aby w marcu 2024 roku do sekretariatu synodu dotarły echa tej refleksji.  Czeka nas zatem intensywny czas rozeznawania tego, co jest słuszne, a co takim nie jest - dodał przewodniczący Episkopatu Polski.

Jak podsumował, język syntezy jest sformułowany tak, jakby nie było w niej żadnych kontrowersji, jest ona napisana w bardzo pozytywnym języku, a tylko po uważniejszej lekturze można się doszukać trudnych punktów, które mogłyby podważać nauczanie Kościoła, jednak być może wynika to z różnicy zdań na dany temat, i dopiero druga faza synodu, zaplanowana na przyszły rok "zadecyduje o tym, jakie zostaną podjęte konkretne wybory".

Profesor Aleksander Bańka, świecki delegat Kościoła w Polsce na synod o synodalności, przyznał, że język syntezy jest bardzo koncyliacyjny, ale kryje w sobie też wiele napięć. Zaznaczył, że nie mogło być inaczej, skoro w grupie 360 delegatów zebrał się cały Kościół, w jego różnej dynamice, o różnej historii, tradycji, z różnymi problemami i potrzebami.

Delegat przypomniał w tym kontekście, że to, czego od obrad synodalnych oczekuje Europa, ma się nijak do tego, co akcentowały jako ważne m.in. kraje afrykańskie czy latynoamerykańskie. Dla nich od kwestii osób LGBT istotniejsze są zagadnienia dbałości o środowisko naturalne czy problem poligamii, niespotykane w Europie. Metoda synodu o synodalności pozwala zatem uczciwie wskazać, że między Kościołami lokalnymi istnieją różnice, i że są one nazywane, a papież Franciszek, zwołując synod, postanowił, aby jego uczestnicy opowiedzieli o tych napięciach w formie spotkania i dialogu.

Rozwiązania duszpasterskie, a nie zmiany doktrynalne

Jemu samemu towarzyszyło przeświadczenie, że metoda synodalna przy wielu niepewnościach daje jednak możliwość wysłuchania tego, co mówią o swoim Kościele ci, z którymi nie do końca się rozumiemy. Z drugiej strony  niezgoda na pewne rozwiązania mocno liberalne płynie z dużo szerszego spektrum Kościołów lokalnych. Powtórzył, że chodzi tu o mocny głos Kościołów afrykańskich, Kościołów Europy Wschodniej i części Kościołów z Ameryki Południowej. Poza tym, Kościoły te dały znać, że są mocno przywiązane do doktryny i szukają nie tyle zmian doktrynalnych, ile rozwiązań duszpasterskich.

Przyznał, że najbliższy rok będzie poświęcony właśnie budowaniu relacji między poszczególnymi Kościołami w celu poszukiwania rozwiązań duszpasterskich odnoszących się do wypracowanych w syntezie tematów. Wymagana będzie w tym świetle także "duża praca teologiczna".

 Teraz mamy jasność, w jakim kierunku chcemy pracować nie tylko jako Kościół w Polsce. Co wymaga doprecyzowania, aby ten synod wydał dobre owoce. Potrzebne jest bowiem rozpoznanie nowych dróg misyjnych i ewangelizacyjnych, a nie prowadzenie do zmian w doktrynie, które zresztą nie dla każdego Kościoła są istotne, a niektórych z nich wręcz to nie interesuje - podsumował prof. Bańka.

***

Za KAI, 8 XI 2023

 

Warto odwiedzić