List do Teofilów - 27 I 2019

27 sty 2019
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

3. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Łukasza 1, 1-4; 4, 14-21

Może zadajemy sobie czasem pytanie, czym jest dla spisane Słowo Boże, które nazywamy Pismem Świętym. To pytanie jest podobne do tego, które kiedyś sam Pan zadał swoim uczniom: Za kogo uważają Mnie ludzie?

Jak wiemy, padały różne odpowiedzi. A wtedy Jezus zapytał ich wprost: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Wtedy Jezus zaznaczył, że słowa te nie pochodzą od samego Piotra, ale objawił mu je Ojciec niebieski.

Podobnie jest ze spisanym Słowem Bożym. Na pytanie, czym ono jest dla ludzi, usłyszymy bardzo różne odpowiedzi. Dla wielu naukowców będzie to ważna część starożytnej literatury bliskowschodniej, którą oni badają swoimi metodami; dla bardzo wielu ludzi księga święta chrześcijan i żydów; dla niektórych zbiór opowiadań i sentencji bez większego dla nich znaczenia, napisany przy tym w trudnym języku… A dla nas czym ono jest? I tak jak w przypadku tamtego pytania o Jezusa otrzymujemy - podobnie jak w przypadku Piotra - odpowiedź samego Boga, którego pośrednikiem tym razem jest Ewangelista Łukasz. Otóż, na początku swojej Ewangelii św. Łukasz daje swoiste wprowadzenie. Jeśli mu się dobrze przyjrzeć, to jest to wprowadzenie typowe dla listu. Ewangelista zwraca się w nim do jakiegoś „Teofila” i pisze mu, co mu w tym liście przesyła i w jakim celu to robi. Przesyła mu - jak czytamy tam - opowiadanie o Jezusie Chrystusie zaczerpnięte od tych, którzy od początku byli świadkami i sługami słowa, a czyni to po to, aby Teofil miał pewność, że to, co otrzymuje, jest prawdziwe i niezafałszowane.

Dla każdego z nas zapewne dziwnie brzmi imię „Teofil”, jest ono bowiem bardzo rzadko używane w Polsce, a po wtóre, wygląda na to, jakby Łukaszowa Ewangelia była skierowana do jednej osoby, a nie do nas, a my jakbyśmy czytali cudzy list. Nic bardziej mylnego, a odpowiedź na tę wątpliwość kryje się właśnie w owym dziwnie brzmiącym imieniu. Otóż jest to imię greckie, które każdy z czytających Ewangelię św. Łukasza w języku oryginalnym rozumiał, gdyż imię „Theofilos” oznacza w grece starożytnej po prostu „kochający Boga”.  Tu sprawy się rozjaśniają i wyłania się odpowiedź na nasze pytanie. Spisane Słowo Boże to list skierowany do kochających Boga, a więc do tych, którzy spełniają pierwsze i najważniejsze przykazanie. Co więcej, jest to list miłosny, bo ten, który ten list kieruje, owszem, za pośrednictwem ludzi – niejako listonoszy – to Bóg sam, a Bóg jest Miłością. Kieruje zaś go do nas, aby nas upewnić o swojej miłości i uchronić nas przed wszelkim fałszem na Jego i na jej temat, gdyż niestety, tego fałszu na Jego temat i na temat Jego miłości jest w świecie wiele, a głównym jego siewcą jest ten, który był kłamcą od początku, czyli zły duch. Ten wielki list miłosny Boga, którym jest całe spisane Słowo Boże, a które Kościół przechowuje i wyjaśnia, jest dla nas wszystkich Teofilów – czyli kochających Boga – pomocą i obroną przed zakusami złego ducha, przed wątpliwościami i przed fałszem. Sięgajmy więc po niego jak najczęściej, aby się przekonać o prawdzie, która jest w Jezusie Chrystusie i którą jest Jezus sam.

 

Warto odwiedzić