W normalności swej niezwykły

02 lip 2016
Dawid
 

Mam na imię Dawid i nie należę do grona wybitnych pisarzy, jednak chciałbym podzielić się pewnym odkryciem, które na początku było dla mnie trudne, jednak z czasem przyniosło piękny owoc.

Pewnej niedzieli, będąc jeszcze w nowicjacie, usłyszałem w telewizji zespół „Twoje Niebo”. Spodobały mi się wykonywane przez członków tego zespołu utwory oraz treści, które miały i ciągle mają swoją głębię. Byłem też pełen podziwu dla ich werwy i radości, jaka od nich emanowała. Pod koniec nowicjatu pojawił się w moim powołaniu drobny kryzys. Wtedy usłyszałem też wiadomość o śmierci solisty zespołu „Twoje Niebo” – Jakuba Kryczyńskiego, która „dolała oliwy do ognia” moich trudności. Był to cios, którego nie rozumiałem i nie rozumiem, a który zabolał mnie bardziej niż śmierć znanej i bliskiej mi osoby. Na początku obwiniałem o to Boga i nie widząc w tym sensu, pytałem się: dlaczego? po co? Czytając świadectwo Kuby na temat dwóch darów Ducha Świętego – cierpliwości i pokoju, „uderzyło mnie”, że bardzo skupiał się on na osobach, które towarzyszyły mu podczas choroby, a o sobie tylko wspominał. Ukazał wytrwałą i pełną miłości mamę, cierpliwego tatę oraz kochającą i obecną do końca przy nim dziewczynę. Czytałem jego słowa i miałem wrażenie, że ten człowiek przyjął wyzwanie, jakie rzucił mu los, z głową podniesioną do góry, pełnią radości i sercem gotowym kochać i walczyć, bo – jak sam mówił – jest o co. Oczywiście jak każdy człowiek miał momenty trudne, miał kryzysy i chwile słabości, ale mimo wszystko nie poddawał się. Walczył, gdyż życie – dar, jaki otrzymał od Boga – miało dla niego wielką wartość.

Chciałem dowiedzieć się o Jakubie czegoś więcej, dlatego szukałem osób, które go znały. Na początku spotkałem dziewczynę, która razem ze mną studiuje, a razem z nim śpiewała. Przedstawiła mi go jako osobę pełną pomysłów, zawsze uśmiechniętą i zarażającą radością, a w swoich kawałach, czasami głupich, darzył innych szacunkiem i życzliwością. Podpowiedziała mi, abym spotkał się z karmelitą bosym założycielem zespołu „Twoje Niebo”, gdyż on znał go lepiej. I tak też zrobiłem. Umówiłem się i dostałem szybką odpowiedź. Spotkanie to było dla mnie potwierdzeniem tego, co już usłyszałem, ale mając więcej informacji, zobaczyłem i uświadomiłem sobie prostotę, a zarazem niesamowitą głębię tego człowieka oraz zwyczajność. Dlatego moje świadectwo zatytułowałem W normalności swej niezwykły, gdyż porusza mnie historia życia Kuby. On nie mówił o miłości, ale miłością się dzielił, nie zastanawiał się godzinami jak żyć, ale żył, i to najpełniej jak umiał. Jego duchowość była ukryta, ale opierała się na czynach. Miał w sobie miłość, dobroć, szacunek oraz serce otwarte na człowieka, a wyniósł to z rodzinnego domu, w którym otrzymał miłość i prostą wiarę. Aż cisną mi się na usta słowa Jezusa: Wysławiam Cię Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom (Łk 10, 21).

Patrzę na historię życia Kuby oczyma wiary i dziękuję Bogu za to, że postawił go na mojej drodze, a także jego przyjaciół i rodzinę. Dziękuję za to ich świadectwo. Wierzę, że Kuba przeżył swoje życie w pełni, ukazując nam drogę prowadzącą do świętości, walcząc z trudami i cierpieniem, którym się nie chwalił, ale które przeżywał. Jest on dla mnie wzorem i autorytetem, z którego pragnę czerpać. W nim odnajduję rysy samego Stwórcy, który przez niego udzielał się nam w swojej dobroci, miłości i otwartości. Ufam, że ziarno, które zostało przez Boga zasiane, wyda plon obfity. Kubo, dzięki za twoje życie, dla mnie jesteś święty!

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Ziemiański SJ
ks. Stanisław Groń SJ
ks. Stanisław Groń SJ
ks. Artur Wenner SJ
ks. Stanisław Groń SJ

Warto odwiedzić