Pielgrzymka

31 mar 2016
ks. Marek Wójtowicz SJ
 

Bardzo ważnym elementem obchodów Jubileuszu Miłosierdzia jest pielgrzymka. To doświadczenie wiary przeżywanej w drodze. Z decyzją wyruszenia na pielgrzymkę związana jest także gotowość podjęcia trudu, ale ten trud, zwłaszcza duchowej przemiany serca, owocuje zawsze radością, o której czytamy w Psalmie 122, 1-4:

Uradowałem się, gdy mi powiedziano: „Pójdziemy do domu Pańskiego!”.
Już stoją nasze nogi w twych bramach, o Jeruzalem,
Jeruzalem, wzniesione jako miasto gęsto i ściśle zabudowane.
Tam wstępują pokolenia, pokolenia Pańskie,
według prawa Izraela, aby wielbić imię Pańskie.

 

Miłosierny Pan Jezus w Łagiewnikach

Być może nie dane nam będzie nigdy pielgrzymować do Jerozolimy czy do Rzymu, ale zawsze możemy odbyć taką pielgrzymkę pragnieniem naszych serc i oczyma wyobraźni. Naszą polską Jerozolimą może stać się sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, gdzie zawsze czeka na nas Pan Jezus. To Jemu możemy popatrzeć w oczy i doświadczyć przebaczenia, wewnętrznego uzdrowienia. To tam możemy też dotknąć lub ucałować kawałek skały wziętej z Golgoty, która przypomina nam o łasce zbawienia dokonanego na drzewie krzyża. Tam, w Łagiewnikach, w 1997 r. papież Jan Paweł II wypowiedział znamienne słowa: Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi, jak miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom świętości Boga. W tym miejscu uświadamiamy to sobie w sposób szczególny. Stąd bowiem wyszło orędzie miłosierdzia Bożego, które sam Chrystus zechciał przekazać naszemu pokoleniu za pośrednictwem błogosławionej siostry Faustyny. Jest to orędzie jasne, czytelne dla każdego. Każdy może tu przyjść, spojrzeć na ten obraz miłosiernego Chrystusa, na Jego Serce promieniujące, i w głębi duszy usłyszeć to, co słyszała Błogosławiona: „Nie lękaj się niczego, Ja jestem zawsze z tobą” („Dzienniczek”). A jeżeli szczerym sercem odpowie: „Jezu, ufam Tobie!”, znajdzie ukojenie wszelkich niepokojów i lęków. W tym dialogu zawierzenia nawiązuje się pomiędzy człowiekiem i Chrystusem szczególna więź wyzwalającej miłości. A „w miłości nie ma lęku – pisze św. Jan – (...) doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą” (1 J 4, 18).

 

Trud pielgrzymowania i czujność serca

Papież Franciszek zachęca nas, byśmy w tym roku pielgrzymowali do naszych katedr i wyznaczonych bazylik. Pielgrzymka uświadamia nam egzystencjalną sytuację człowieka, którego życie często opisuje się jako wędrówkę. Od narodzin do śmierci każdy z nas jest w drodze, przemierza kolejne etapy swojego życia. Jesteśmy w drodze jak uczniowie Pana zmierzający do Emaus. Także do nas pragnie przyłączyć się Pan. Razem z Nim możemy zasiąść do stołu Eucharystii i wypowiedzieć to wszystko, co nas boli. Tylko On może nas pocieszyć i przytulić do swego Serca.

Pismo Święte przypomina nam wartość pielgrzymowania do miejsc świętych: tradycja nakazywała, aby Izraelita udawał się z pielgrzymką do miasta, w którym była przechowywana Arka Przymierza, albo by nawiedzał sanktuarium w Betel (por. Sdz 20, 18) lub w Szilo (por. 1 Sm 1, 3). Również dwunastoletni Jezus wraz z Maryją i Józefem udał się do świętego miasta Jeruzalem (por. Łk 2, 41). Cała historia Kościoła jest żywą kroniką pielgrzymki i świadectwem życia Ludu Bożego, który jest zawsze w drodze i zmierza do niebieskiego Jeruzalem.

Pielgrzymka jest symbolem indywidualnej wędrówki człowieka wierzącego, który podąża śladami Odkupiciela. Umartwienia i trudy z nią związane są wyrazem pokuty. Podjęta droga przeżywana z całą wspólnotą Kościoła wyraża nieustanną czujność człowieka wobec własnej ułomności i przygotowuje go wewnętrznie do przemiany serca. Wyruszając w drogę, odnawiamy w sobie postawę czuwania. Przez post i umartwienia możemy przygotować nasze serca na przyjęcie łaski Bożego miłosierdzia. Podczas naszego pielgrzymowania do katedr i sanktuariów pamiętajmy też o modlitwie, prosząc pokornie Pana, byśmy z pomocą łaski Bożej dążyli krok po kroku, z całą cierpliwością do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa (Ef 4, 13). Przemiana naszego serca, proces nawrócenia dokonuje się powoli, dlatego wymaga od nas wielkiej cierpliwości. Trzeba uleczyć niejedną ranę, pozwolić, by uzdrowione zostały nasze relacje z rodziną i z najbliższymi.

 

Zaczerpnąć z miłości Boga

W najgłębszym pragnieniu ludzkiego serca otwiera się droga ku nawróceniu do Boga. Bo dynamizm tęsknoty serca człowieka jest zawsze otwarty na odkupienie. Opisał to po mistrzowsku św. Augustyn w Wyznaniach. Nawet gdy człowiek upada moralnie, gdy dąży do sztucznych rajów i zdaje się tracić zdolność do tęsknoty za prawdziwym dobrem. Nawet w otchłani grzechu i największego zagubienia nie gaśnie w człowieku owa iskierka, która pozwala mu rozpoznać prawdziwe dobro. Na krzywych ludzkich ścieżkach Pan Bóg wytycza drogę prostą i cierpliwie uczy nas większego otwarcia na Jego miłosierdzie. Każdy z nas może zaczerpnąć z miłości Boga i rozpocząć drogę powrotu, na której Bóg obdarza łaską i nigdy nie odmawia swej pomocy. Wszyscy potrzebujemy oczyszczenia i uzdrowienia różnych pragnień. Benedykt XVI przypomniał kiedyś: Jesteśmy pielgrzymami do ojczyzny niebieskiej, ku temu pełnemu dobru, którego nic nie może nam już wyrwać. Nie chodzi więc o stłumienie pragnienia, które jest w ludzkim sercu, lecz o jego wyzwolenie, aby mogło osiągnąć swą prawdziwą wielkość. Kiedy w pragnieniu otwiera się okno ku Bogu, jest to już znakiem obecności w duszy wiary, wiary, która jest Bożą łaską. Święty Augustyn stwierdzał: „Bóg przez oddalenie powiększa tęsknotę, a przez tęsknotę serce, czyniąc je przez to zdolnym do przyjęcia”.

Czy w moim sercu rodzi się pragnienie, by wyruszyć w drogę, jak kiedyś uczynił to Abraham (Rdz 12)? Czy gotów jestem podjąć trud pielgrzymowania, jakieś umartwienie, które byłoby duchowym przygotowaniem na spotkanie z Jezusem Miłosiernym?

 

Warto odwiedzić