Arka Przymierza i Dawid

09 paź 2015
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

Dawid sprowadził z wielką radością Arkę Bożą do Miasta Dawidowego. Ilekroć niosący Arkę Pańską postąpili sześć kroków, składał w ofierze wołu i tuczne cielę. Dawid wtedy tańczył z całym zapałem w obecności Pana i z całym domem izraelskim prowadził Arkę Pańską wśród radosnych okrzyków i grania na rogach. por. 2 Sm 6, 12-15

Po objęciu władzy królewskiej i zdobyciu Jerozolimy nastaje dla Dawida kolejny bardzo ważny etap na jego drodze duchowej – odzyskanie Arki Przymierza. Dawid nie widział Arki Przymierza, gdyż Filistyni odebrali ją Izraelowi w czasach młodości Samuela, zanim jeszcze królem został Saul, poprzednik Dawida. Być może zetknął się z nią, kiedy przebywał u Filistynów w czasie swej ucieczki przed Saulem, ale to bardzo wątpliwe, bo Pismo Święte nie wspomina o tym. Saul w czasie swego panowania nie podjął starań, aby ją odzyskać – to jeszcze jedna wskazówka, że na pierwszym miejscu stawiał politykę, a nie relację z Bogiem. Dawid tymczasem po zdobyciu Jerozolimy rozpoczyna wojnę z Filistynami, aby obronić swoje dopiero co rozpoczęte panowanie nad Izraelem, które Filistynom jest bardzo nie w smak, ale także pragnie odzyskać Arkę Pana. Zwycięstwo w wojnie daje wreszcie tę możliwość. Dawid odbiera Arkę i prowadzi ją w orszaku do Jerozolimy ze śpiewem i tańcem. W pewnym momencie, gdy woły ciągnące wóz z Arką gwałtownie szarpnęły, pojawia się niebezpieczeństwo, że Arka spadnie. Wtedy człowiek imieniem Uzza, nieuprawniony do obsługi Arki, podtrzymuje ją i umiera na miejscu. Robi to wielkie wrażenie na Dawidzie i wszystkich tam obecnych. Tekst święty mówi, że Dawid uląkł się Pana w owym dniu, mówiąc: Jakże przyjdzie do mnie Arka Pańska? Dlatego nie sprowadza Arki do Miasta Dawidowego, lecz pozostawia ją na trzy miesiące w domu swojego poddanego – Obed-Edoma.

Dawid w ciągu swego życia doświadcza błogosławieństwa Bożego. Owszem, przechodzi przez wiele ucisków, ale – jak sam zaświadcza w jedynym z psalmów – Pan go ze wszystkich wybawia (por. Ps 34, 20). Ma zatem doświadczenie Boga dobrego i kochającego. W takiej sytuacji łatwo stworzyć sobie obraz Boga niegroźnego, zawsze miłego i na wszystko pozwalającego, bo jest po naszej stronie. Jest to szczególnie niebezpieczne w naszych czasach, w których podkreśla się niemal wyłącznie te cechy Boga. To prawda, że Bóg jest miłością, kocha grzeszników, co więcej – oddaje za nich życie, ale nie po to, by dalej trwali w grzechu. To miłość wzywająca ustawicznie do nawrócenia, niekiedy także poprzez doświadczenia podobne do tego, które stało się udziałem Dawida.

Po trzech miesiącach okazuje się, że Pan błogosławi Obed-Edomowi i jego domowi. Dawid więc decyduje się sprowadzić Arkę do Jerozolimy. Wsparty wcześniejszym doświadczeniem czyni to w sposób niezwykle uroczysty, nie żałując ofiar składanych Bogu. Nie zważając na swą godność królewską i opinie innych, tańczy przed Arką, i to tak, że Mikal – córka Saula i żona Dawida – gardzi nim, uważając, że się ośmieszył. Dawid zaś odpowiada jej, że upokorzyłby się jeszcze bardziej przed Panem, bo Jemu zawdzięcza wszystko.

Pan buduje w swym słudze postawę bezwarunkowego zaufania, ale też i bezwarunkowej czci dla Niego. Tę postawę pragnie ukształtować także w nas.

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
Papież Franciszek
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ

Warto odwiedzić