O pokorny i mężny Kościół na Wschodzie

09 gru 2014
Paweł M. Nawrocki
 

W drugą niedzielę Adwentu, 7 grudnia br., obchodzimy XV Dzień Modlitw za Kościół na Wschodzie. W czasach sowieckich zepchnięty do współczesnych „katakumb”, w ostatnich latach – mimo utrzymującej się nadal niechęci ze strony władz – odważnie szuka i odnajduje swoje miejsce w posttotalitarnej rzeczywistości, przeżywając duchowe odrodzenie.

Często pozbawiony świątyń nadal pełniących funkcje magazynów, muzeów, archiwów rozwija się z pełnym poświęcenia oddaniem kapłanów i członków zgromadzeń zakonnych oraz prężnymi, „oddolnymi”, nierzadko heroicznymi inicjatywami wiernych. W wielu miastach Msze święte odprawiane są w prowizorycznych, niekiedy nowo wybudowanych rękoma parafian kaplicach lub innych zaadaptowanych do tego celu pomieszczeniach. Do niedawna w życiu parafii uczestniczyli głównie ludzie starsi, dziś coraz liczniej towarzyszy im młodzież i dzieci. Powstają grupy modlitewne i ewangelizacyjne, chóry, teatrzyki dziecięce...

W europejskiej części dawnego imperium sowieckiego wśród osób wierzących zdecydowanie przeważają wyznawcy prawosławia. Im dalej na wschód, tym mniej odczuwalna jest represyjna polityka władz oraz niechęć ze strony Moskiewskiego Patriarchatu Kościoła Prawosławnego. Niestety, nie przekłada się to na dynamiczny rozwój katolicyzmu na tych terenach. Pustkę po „ideologii zła” i głód duchowości – obok prawosławia – zbyt często wypełniają rodzime wierzenia rdzennych mieszkańców tych terytoriów, np. szamanizm, lamaizm czy islam na wschodniej Syberii. Wierzenia te, przenikając się z prawosławiem, katolicyzmem czy protestantyzmem tworzą niekiedy w ludzkich umysłach i sumieniach swego rodzaju „hiperreligię” świadczącą o zatraceniu światopoglądowej tożsamości. Krzyże widoczne na szyjach głównie młodych osób często są przede wszystkim wyrazem kontestacji niedawnego systemu wyzbytego duchowości, symbolem sprzeciwu, poczucia wolności, nie zaś świadectwem głębokiej wiary. W cieniu tych wierzeń – dzięki ofiarnej, misyjnej pracy duszpasterskiej księży – odradza się istniejący tam jeszcze w okresie przedrewolucyjnym Kościół katolicki.

Dotkliwy niedobór duchownych powoduje, że parafie obejmujące wioski rozsiane na ogromnych przestrzeniach miewają po kilkaset kilometrów powierzchni. Dlatego opieka duszpasterska często ogranicza się do Mszy świętych odprawianych raz na dwa, trzy tygodnie. W większych skupiskach miejskich siostry zakonne służą pomocą ludziom bez względu na ich wyznanie lub jego brak: pracują w szpitalach, przytułkach, prowadzą przedszkola, dokarmiają dzieci ulicy, katechizują młodzież.

W bieżącym roku w sposób szczególny pochylmy się nad potrzebami mieszkańców południowej i wschodniej Ukrainy ogarniętej działaniami wojennymi. Pamiętajmy o nich zarówno w naszych modlitwach, jak i w wymiernej pomocy materialnej.

Kościół powinien mieć charakter misyjny. Wynika to z jego natury. Święty Jan Paweł II w książce Pamięć i tożsamość tak pisał o tym: W tej misji, jaką otrzymał od Chrystusa, Kościół musi być niestrudzony. Musi być pokorny i mężny, tak jak Chrystus sam i tak jak Jego apostołowie. Nawet gdy napotyka sprzeciwy, gdy bywa oskarżany na różne sposoby – na przykład o prozelityzm lub o rzekome próby klerykalizacji życia społecznego – nie może się zniechęcać. Przede wszystkim zaś nie może zaprzestawać głoszenia Ewangelii.

Zwłaszcza tego dnia powierzajmy w naszych modlitwach tę misyjną posługę Kościoła „pokornego i mężnego” wśród państw i narodów Europy Wschodniej i Azji, nie zapominając także o jego potrzebach materialnych.

 

Warto odwiedzić