Spotkanie - 29 I 2012

22 sty 2012
ks. Dariusz Wiśniewski SJ
 

4. Niedziela zwykła

Ewangelia: Mk 1, 21-28

Jezus nieustannie naucza. Tylko w ten sposób może skłonić słuchaczy, by przyjęli dobrowolnie dary, które Trójca Święta chce im ofiarowywać.

Zły duch pyta z lękiem: Czego chcesz od nas? Bóg, poprzez swojego Syna, zaprasza nas do więzi. Osobowa więź, w której Bóg obdarowuje Sobą człowieka – swe stworzenie, czyniąc go dzieckiem, jest sensem istnienia. Pytanie: czego chcesz? sugeruje, jakoby było coś, czego Bóg domaga się od stworzenia i wydziera to z niego swą mocą, niejako ograbiając je. Pytanie ma wydźwięk podobny do innego: czego się domagasz? Jak daleki sens tej pretensji od uwielbienia zawartego w Pieśni Kochanowskiego rozpoczynającej się od słów: Czego chcesz od nas Panie, ale od razu dodającej… za Twe hojne dary. Uwielbienie rozpoczyna się od dostrzeżenia bogactwa obdarowania. Duch nieczysty, który zniewolił człowieka, zarzuca Jezusowi złe intencje. Ta scena daje nam już częściową odpowiedź. Jezus uwalnia opętanego z niewoli, wyrzuca złego ducha, ale o jego zgubie nic nie wiadomo.

Lud słuchający Jezusa jest zaintrygowany nowością nauczania: Co to jest? Jakaś nauka. Zastanawiające, czemu nie pytają – jak to zwykle bywa, gdy usłyszy się coś intrygującego – kim jest ten człowiek? Wybrzmiewa tu oderwanie nauczania od osoby. Pierwsi chrześcijanie głosili Jezusa Chrystusa, lecz odbiorcy zwracali bardziej uwagę na zawartość nauczania. Jeśli od początku nie uda się połączyć przesłania z Osobą Jezusa, staje się ono jednym z wielu na targowisku idei. Do rozbieżnych konsekwencji prowadzą podejścia: „Jezus, który…” a „nauka wywodząca się od…”. Dzieło zbawienia dokonuje się poprzez działanie Osoby, a nie teoretyczne rozważania.

W dzisiejszym świecie łatwo recenzuje się nauczanie Jezusa, podważa, kwestionuje, toczy debaty. Adwersarze ci nie chcą jednak spotkać się z Osobą. Spotkanie z Jezusem zawsze przemienia, zawsze uwalnia.

 

Warto odwiedzić