Figury Bożego Serca

27 lip 2012
ks. Stanisław Groń SJ
 

Cerro de los Ángeles – Wzgórze Aniołów – to geograficzny środek Półwyspu Iberyjskiego. Znajduje się tam widoczny z daleka dziewięciometrowy posąg Chrystusa. Dnia 30 V 1919 r. król Alfons XIII poświęcił Hiszpanię Sercu Jezusa.

W okresie wojny domowej republikanie zniszczyli to miejsce, m.in. ćwicząc strzelanie do figur Chrystusa i świętych. Po wojnie Cerro de los Ángeles zostało odrestaurowane i stało się miejscem pielgrzymkowym, ważnym ośrodkiem kultu Serca Jezusa. Do dzisiaj można tam zobaczyć fragmenty figur ze śladami po kulach.

Liczni wierni mają w mieszkaniu figurkę Jezusa z przedstawieniem Bożego Serca. Zwykle jest ona niewielka, porcelanowa, czasami drewniana, a najczęściej gipsowa i pomalowana. Są i tacy, co mają kamienną figurę Jezusa na rodzinnym grobowcu i czasami boją się, aby nikt jej nie uszkodził. Obawiają się nie tylko silnych wiatrów i spadających konarów, ale także wandali mogących ją rozbić. A figury i pomniki są bezbronne, zdane na troskę i kulturę ludzi! W Poznaniu w 1939 r. naziści niemieccy wysadzili pomnik Najświętszego Serca Jezusa. Podzielił on los wielu zniszczonych zabytków nigdy nie odbudowanych, chociaż był wotum wdzięczności za odzyskaną przez Polskę niepodległość.

 

Ulubione miejsca, by ewangelizować

Wydaje się, że wizerunki Jezusa z Sercem Bożym najbardziej upodobały sobie kościelne ołtarze, przydrożne wiejskie kapliczki, ale nie gardzą i miejskimi podwórkami. Natomiast prawie nie ma figur Jezusa przy wielkich miejskich blokowiskach i eleganckich nowoczesnych daczach.

Takie figurki i posągi z wizerunkiem Jezusa ukazującym swe boskie Serce możemy jeszcze spotkać w wielu regionach Polski. Wiosną, latem i jesienią chłoszczą je ulewne deszcze, owiewają wiatry, a złociste słońce z tych nieuszkodzonych jeszcze i niespłowiałych wydobywa soczyste barwy. Zima też dla nich okazuje się tylko z pozoru łaskawa, gdy okrywa je puszysty śnieg. O wielu z nich już zapomniano, ale są i takie, o które dbają pobożni ludzie, stawiając kwiaty, zamalowując powstałe ubytki, świecąc lampki, a czasami ogradzając je płotem. Niestety, takich kapliczek, a w nich stojących figur Bożego Serca wciąż ubywa.

 

Boskie giganty

Wielu z nas dobrze wie, jak wyglądają najzwyklejsze i najpopularniejsze figurki Jezusa Zbawcy pokazującego nam swe Serce. Doskonale też znamy monumentalne posągi Jezusa, jak chociażby te giganty: w Rio de Janeiro w Brazylii, w Kocia-bamba w Boliwii, w Polsce w Świebodzinie, czy figurę Serca Jezusa w Krakowie na wieży jezuickiej bazyliki, autorstwa rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego. To największe dzieło religijne tego genialnego twórcy przyciąga wzrok nie tylko artyzmem, ale emanującym sacrum. W tych monumentalnych dziełach prawie zawsze zwraca uwagę widza pociągła męska twarz Jezusa, charakterystycznie opadające długie włosy, powłóczysta szata, a na piersi bardzo często centralnie wyeksponowane gorejące, przebite Serce Zbawiciela z promieniście rozchodzącymi się płomieniami. Spoglądając na takie przedstawienia Jezusa, zazwyczaj zapamiętujemy rozpostarte ręce Zbawiciela gotowe do objęcia każdego lub wskazujące na Jego Serce.

To, co najbardziej uderza i dogłębnie przejmuje, gdy patrzymy na wizerunki Jezusa ukazanego w tych monumentalnych figurach i w małych figurkach, to Jego ręce i Serce. Czasami podświetlenie posągów Jezusa w nocy jeszcze bardziej uwidacznia te charakterystyczne elementy. Nie jest ważne jednak, czy to dzień, czy gwiaździsta lub ciemna noc. Nieważne jest, czy świeci słońce lub jest pochmurny dzień, nieważne jest też, kto stoi przed nimi – święty czy grzesznik! Ręce Zbawiciela świata są stale otwarte, a Jego Serce nieustannie jest w płomieniach i zawsze widnieje przebite z miłości do ludzi.

 

Martwa materia i Boży duch

Materialne przedstawienie naszego Pana w postaci posągów, figur i figurek to jedynie martwa materia: marmur, kamień, beton, cement, gips czy drewno. Ale każda z tych figur właśnie poprzez swoją statyczność i nieruchomość z nadaną jej klasyczną formą tego przedstawienia ukazuje bezgraniczne miłosierdzie Boże. To przestrzenna lekcja miłości z przesłaniem wartym zapamiętania: dobroć i miłosierdzie Boże nie gardzi nikim, nie odwraca twarzy i nie zamyka rąk i Serca przed największym nawet grzesznikiem!

Nasz Zbawiciel – Jezus jest odwiecznie i stale dobry, stale miłosierny, cierpliwy i pomagający nam. Takim jest On nie tylko od święta, jakbyśmy myśleli – my, ludzie. My – zmienni i niestali w uczuciach, my – porywczy i tylko czasami dobrzy i hojni dla dobrze nam czyniących.

Rozmyślam sobie i tą refleksją dzielę się z Wami, drodzy Czytelnicy „Posłańca Serca Jezusowego”. Gdyby na miejscu tych wszystkich figur czy monumentów stał żywy Jezus – ten ewangeliczny, ten przemieniony z góry Tabor, ten zwycięski z Golgoty i ten ukazujący się apostołowi Tomaszowi – to Jego miłość skłaniałaby Go do takiej samej postawy, jaką wyrażają wszystkie te martwe i materialne figury.

On swoją nieruchomością i czytelnym atrybutem swej miłości – kochającym nas gorejącym Bożym Sercem, z którego wypłynęła krew i woda – On, Zbawiciel z przebitym bokiem, chce nas przekonać, że nigdy nie przestaje nas miłować, każdego z osobna i wszystkich razem, i to bez żadnego wyjątku, nawet wtedy, gdy w swym egoizmie, grzesznej głupocie i przekorze upartego dziecka zapominamy o Nim i wypieramy się Go. Pomyślmy o tym, spotykając być może na wakacyjnych szlakach otwarte dla nas ramiona Jezusa…

 

Warto odwiedzić