Wyjaśnienie papieskich intencji AM - lipiec 2012

26 cze 2012
ks. Ryszard Machnik SJ
 

Ogólna na lipiec:

Aby wszyscy mogli znaleźć stałą pracę i wykonywać ją w bezpiecznych warunkach.

Pismo Święte zaczyna relację o historii zbawienia opowieścią o stworzeniu człowieka i naturalnego środowiska; od przekazu o Bogu, który pracował przez sześć dni, by siódmego dnia cieszyć się z dokonanego dzieła. Dowiadujemy się, że dla Niego „praca” najwyraźniej nie jest ciężarem, lecz radością dawania siebie i tworzenia czegoś nowego. To, co mieści się w pojęciu „praca”, też zostało stworzone – podobnie jak człowiek – na obraz i podobieństwo Boga. Otaczający świat i osobiste uzdolnienia są darami, które umożliwiają przekształcanie tego, co nas otacza. Otrzymaliśmy szansę współpracy w stwórczym działaniu Boga. Można przyjąć, że także przed upadkiem ludzie podejmowali trud pracy, związanej choćby tylko z przygotowywaniem posiłku i utrzymywaniem porządku wokół siebie. Nie wiemy, jak nazywali te działania, ale z pewnością nie miały one skojarzeń, jakie dziś związane są z tym, co nazywamy „pracą”. Po utracie prawa do pobytu w ogrodzie Eden stała się ona uciążliwą koniecznością.

 Kojarzy się nie tylko z ciężarem niechętnie spełnianego obowiązku, ale obecnie jest coraz trudniejsza do zdobycia. Niemożność znalezienia „stałej pracy”, do czego nawiązuje papieska intencja ogólna na lipiec, jest częścią olbrzymiego problemu społecznego, jaki w obecnym czasie przeżywają ludzie na wszystkich kontynentach. Zmiany kulturowe i ekonomiczne wymagają nowych rozwiązań również w zakresie ograniczenia nadmiernego bogacenia się jednych kosztem spychania w strefę ubóstwa innych i bardziej sprawiedliwego podziału dóbr tego świata. Szacunek dla człowieka stworzonego na obraz Boga ma się przyczynić do stworzenia systemowych zabezpieczeń gwarantujących pracę godziwą, wykonywaną w bezpiecznych warunkach i dającą środki do życia dla rodziny. Z Ojcem Świętym prośmy Pana, by każdy miał pracę i mógł żyć w radości.

 

Misyjna na lipiec:

Aby chrześcijańscy wolontariusze na terytoriach misyjnych potrafili dawać świadectwo miłości Chrystusa.

Potrzeba bezinteresownego działania na rzecz innych kryje się w głębi każdego serca, bo stworzył je Bóg-Miłość. Określenie „wolontariusz” dotyczy osoby poświęcającej bliźnim dobrowolnie część sił, czasu i mienia. Podjęcie takiej pracy może mieć różne motywacje. Najczęściej rodzi się z chęci zdobycia nowych doświadczeń i robienia czegoś pożytecznego. Dla ludzi młodych wolontariat jest źródłem pozytywnych doświadczeń, okazją do rozwoju osobistego, uczestniczenia w życiu innych i radości z czynionego dobra. Kto w tym nie odwołuje się do Jezusa Chrystusa, może działa nawet lepiej i skuteczniej, ale powodowany innymi względami. Specyficzną cechą „chrześcijańskich wolontariuszy” jest naśladowanie Boga-Człowieka. Działali oni już w pierwotnej wspólnocie wierzących, choć nazywano ich inaczej.

Przemawiając do wolontariuszy w wiedeńskiej hali koncertowej (9 IX 2007), Benedykt XVI wezwał do tworzenia „kultury wolontariatu”, uznając to za budowanie „cywilizacji miłości”. Istniejemy dzięki „darmowości” miłowania. Logika miłości wykracza poza obowiązki gorsetu praw i obowiązków, jakie tworzy bezduszna cywilizacja. Bóg-Człowiek wzywa, abyśmy pomagali tym, których On uznaje za swoje rodzeństwo. Szuka tych, którzy chcą kochać razem z Nim, otwiera serca, daje konkretne zadanie i czeka na zaangażowanie. Wolontariusze przejmują Jego spojrzenie i chronią wszystkich przed zimnym nurtem czasów obecnych, przed postawą tych, którzy – jak w przypowieści o Samarytaninie – zobaczyli człowieka w potrzebie i poszli dalej (por. Łk 10, 31-32). Ich działanie jest szczególnie potrzebne obecnie, bo nadaje ludzkie oblicze współczesności. Państwo nie potrafi zaspokoić wymagań przykazania miłości bliźniego. Wolontariusze są potrzebni wszędzie, a już szczególnie na terytoriach misyjnych.

 

Warto odwiedzić