Wyjaśnienie papieskich intencji AM - październik 2011

30 wrz 2011
ks. Ryszard Machnik SJ
 

Ogólna na październik:

Za chorych w fazie terminalnej, aby wiara w Boga i miłość braci wspierały ich w cierpieniach.

Wiadomość o nowotworze 52-letni św. Alberto Hurtado SJ przyjął z radością jako zapowiedź spotkania z Bogiem. Nad grobem 5-letniej dziewczynki jej matka powiedziała: Dziękuję Bogu za cudowną córeczkę. Przez jej radość, śmiech i czułość pokazał nam swoje piękno i to, co się naprawdę liczy. Godziny czuwania w szpitalu i solidarność bliskich pozwoliły nam odkryć wartości istotne. Wcześniej przypisywaliśmy nadmierną wagę opinii ludzkiej i pomyślności. Teraz umiemy cenić rodzinne życie i cieszyć się każdą godziną. Bóg nie opuszcza i otula miłością. Dziś jest nam bliższy niż przedtem. Dzięki Jego opiece nawet nie jesteśmy zadłużeni, choć terapia była kosztowna. Dziękuję tym, którzy nas wspierali.

Zmarła na raka 42-letnia kobieta zostawiła pięcioro dzieci w wieku 7-17 lat. Jej mąż, wskazując ręką na Ukrzyżowanego, powiedział: Dziękuję Mu za lata przeżyte z Karoliną. Kocham ją całym sercem i dziękuję za wspólne chwile. Jej ofiarność nauczyła mnie jak żyć. Dziękuję szczególnie za dzieci. Troska o nie będzie dla mnie trudem, ale ona mi w tym pomoże. Dała mi wewnętrzny pokój, bo powierzyła Bogu siebie i nas. Bardzo Go prosiliśmy o jej zdrowie, ale mieliśmy w pamięci Jezusa i Jego Matkę, którzy potrafili przyjąć wolę Boga. Proszę: okazujcie sobie miłość, dopóki możecie.

Temat intencji tego miesiąca wymusił, by miejsce komentarza zajęły świadectwa. Inne wprowadzenie jest nie na miejscu. Diagnoza o nieuchronnej śmierci jest wiadomością najtrudniejszą do przyjęcia, a słowa chory w fazie terminalnej brzmią okropnie. Tymczasem Bóg potrafi nawet przez umierających umacniać ludzi z otoczenia, choć powinno być odwrotnie. W tym kontekście łatwiej przyjąć trudne zadanie wspierania chorych i umierających. To oczywisty postulat serca osoby wierzącej w Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał.

 

Misyjna na październik:

Aby obchody Światowego Dnia Misyjnego wzmogły w ludzie Bożym zapał ewangelizacyjny i wsparcie działalności misyjnej przez modlitwę i pomoc materialną najuboższym Kościołom.

Każdy znaczący fakt w życiu – politycznym, społecznym, a nawet sportowym – jest zauważony i komentowany przez media. Pozwala to milionom zainteresowanych uczestniczyć w tym, co się dzieje na świecie. Pamiętamy, z jak ogromnym odzewem spotkało się życie, a zwłaszcza śmierć i pogrzeb bł. Jana Pawła II, a wcześniej bł. Matki Teresy z Kalkuty. Chrześcijanie i niechrześcijanie przeżywali te wydarzenia przejęci charyzmatem życia całkowicie oddanego Bogu i bliźnim. Zwłaszcza odważnie podjęte cierpienia i pokorne oczekiwanie na śmierć zostało zauważone i przyjęte jako ostatnie świadectwo dane o Jezusie, który żył i umarł zgodnie z tym, co sam powiedział: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13).

Światowy Dzień Misyjny jest takim faktem. Od lat pobudza do odnowy zaangażowania wspólnot wiary w diecezjach, parafiach, instytutach życia konsekrowanego i ruchach kościelnych w głoszenie Dobrej Nowiny dla wszystkich wierzących. Tegoroczny ŚDM ponownie przypomina polecenie Zbawiciela: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię całemu stworzeniu! (Mk 16, 15). Według szacunkowych danych populacja świata w 2009 roku liczyła 6 miliardów 815 milionów osób. Liczba chrześcijan nie przekraczała 33%. Połowa z nich to katolicy. Prawie 1/3 z ogólnej liczby żyjących na świecie (1 957 000 000) jeszcze nie słyszała o Bogu-Człowieku ani o Jego nauczaniu. Te dane wskazują, jak bardzo aktualne jest wciąż misyjne zadanie Kościoła. Potrzebny jest dar z siebie, z tego czym jesteśmy i czym dysponujemy, aby bardziej znany i miłowany był Jezus Chrystus i Jego Kościół. Zjednoczeni w Nim stanowimy przecież jedno ciało o wielu członkach (por. 1 Kor 12, 12n).

 

Warto odwiedzić