Śmierć Sikorskiego

16 lip 2013
Filip Musiał
 

Gen. Władysław Sikorski nie żyje. Prezes Rady Ministrów i Naczelny Wódz zginął w wypadku lotniczym, wracając z podróży na Środkowy Wschód. Katastrofa Liberatora, którym podróżował Gen. Sikorski nastąpiła w niedzielę wieczorem, wkrótce po wystartowaniu z Gibraltaru – informowano 6 lipca 1943 r. w wydawanym w Glasgow polskim „Dzienniku Żołnierza”.

Ta tragiczna wiadomość zagościła na pierwszych stronach polskich gazet na całym świecie od wydawanych w Londynie „Dziennika Polskiego” i „Polish Fortnightly Review”, szwajcarskiego „Gońca Obozowego” (wydawanego dla internowanych w Szwajcarii żołnierzy polskich biorących wcześniej udział w walkach o Francję), publikowaną w Jerozolimie „Gazetę Polską”, „Kurier Polski w Bagdadzie”, nowojorskie „The Polish Review” i „Poland Fights”, drukowanego w Bombaju „Polaka w Indiach”, po konspiracyjną prasę w okupowanej Polsce: „Biuletyn Informacyjny”, „Rzeczpospolitą Polską” czy „Niepodległość”...

 

O wolną Polskę

W chwili śmierci gen. Sikorski miał 62 lata, a za sobą niezwykle bogate życie. Urodzony w zaborze austro-węgierskim od lat szkolnych związany był z polskimi organizacjami niepodległościowymi. Współorganizował Związek Walki Czynnej, pełnił ważne funkcje w Związku Strzeleckim i Komisji Tymczasowej Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych. W czasie I wojny światowej, w stopniu pułkownika, dowodził 3. Pułkiem piechoty Legionów Polskich.

Po odzyskaniu niepodległości pozostał w zawodowej służbie wojskowej. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, dowodząc między innymi 5., a później 3. Armią WP. Pełnił następnie szereg odpowiedzialnych funkcji; był między innymi szefem Sztabu Generalnego, a w latach 1922-1923 premierem Rządu RP, potem w latach 1924-1925 ministrem spraw wojskowych. Nie poparł przewrotu majowego – w konsekwencji czego w 1928 r. został pozbawiony pełnionych funkcji.

W połowie lat 30. współtworzył opozycyjny wobec piłsudczykowskiego Obozu sanacyjnego tzw. Front Morges. W efekcie tego zaangażowania nie uzyskał przydziału wojskowego we wrześniu 1939 r. Dzięki temu udało mu się przedostać przez Rumunię do Francji, gdzie objął dowództwo nad organizowanymi tam Polskimi Siłami Zbrojnymi. Natomiast już 30 września 1939 r. został powołany na premiera Rządu RP na Uchodźstwie, w którym później pełnił także okresowo funkcje ministra sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i wojskowych. W listopadzie 1939 r. został równocześnie mianowany Naczelnym Wodzem.

Nie potrafił wyzwolić się z uprzedzeń wobec obozu sanacji. Prowadził politykę nieprzychylną piłsudczykom, starając się budować Rząd na Uchodźstwie niemal bez ich udziału. Oficerów ze środowiska piłsudczykowskiego usiłował usuwać z Polskich Sił Zbrojnych, a niektórzy zostali nawet osadzeni w obozach izolacyjnych.

Po uroczystym pogrzebie gen. Sikorskiego pochowano na Cmentarzu Lotników Polskich pod Newark w Anglii. Jednak po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w 1993 r., jego prochy przywieziono do kraju i złożono w Krypcie św. Leonarda na Wawelu.

 

Wypadek czy zamach…

Gdy siedemdziesiąt lat temu, 4 lipca, tuż po godz. 23.00 do Zatoki Katalońskiej runął samolot z premierem gen. Sikorskim na pokładzie, dominowało przeświadczenie, że takie rzeczy się nie zdarzają bez przyczyny.

Oficjalna wersja podana przez brytyjską komisję, która badała przyczyny katastrofy, wskazywała na awarię steru wysokości. Jednak okoliczności tragedii stały się powodem do stawiania tez o zamachu dokonanym na polskim Premierze. Liczne zagadki narastające wokół katastrofy wzmacniały przekonanie, że trudno mówić o zwyczajnej lotniczej tragedii. Rozpiętość podejrzeń była dość szeroka. Według jednych za zabójstwem premiera mogły stać środowiska, które zarzucały mu zbyt daleko idącą ugodowość wobec Sowietów. Inni wskazywali, że – wręcz przeciwnie – mógł on paść ofiarą wywiadów sowieckiego lub brytyjskiego, a być może obu służb współpracujących z sobą. Motywem miałoby być zdecydowanie polskiego Premiera w wyjaśnieniu Zbrodni Katyńskiej, a przede wszystkim podkreślanie nienaruszalności przedwojennych granic Rzeczpospolitej i praw polskich, które były kwestionowane przez Sowietów. Podkreślano więc, że ze względów oczywistych było to niewygodne dla Kremla. „Trop brytyjski” miał się z kolei wiązać z przekonaniem Londynu, że nie sposób wygrać wojny z Niemcami bez pomocy Sowietów. Zatem wszystkie przeszkody zagrażające spójności koalicji antyhitlerowskiej musiały zostać usunięte… Nigdy nie udało się tych podejrzeń jednoznacznie wyjaśnić.

Przeprowadzona przez Instytut Pamięci Narodowej w 2009 r. ekshumacja pozwoliła jednak na obalenie teorii, która głosiła, że Generał został zamordowany wcześniej, a katastrofa miała jedynie zamaskować ten fakt. Badania szczątków jednoznacznie świadczą bowiem o tym, że polski Naczelny Wódz zginął od obrażeń spowodowanych uderzeniem samolotu o taflę wody. Nie wyklucza to jednak zamachu. Jak podkreśliła wówczas prowadząca śledztwo prok. Ewa Koj: Będziemy się mogli skupić teraz na tym, czy do katastrofy doszło wskutek samoistnego, wadliwego działania urządzeń, czy też miał miejsce jakiś sabotaż, jak przedstawiają to niektórzy historycy i osoby zajmujące się badaniem katastrofy gibraltarskiej. Jednocześnie dodawała: Nawet jeśli uda się ustalić, że to sabotaż, to kto za nim stoi? Wątpliwe by udało się to kiedykolwiek jednoznacznie rozstrzygnąć.

Nie zmienia to jednak faktu podstawowego, który podkreślił Prezydent RP Władysław Raczkiewicz, mówiąc: Zginął on na posterunku w pełnieniu najcięższych obowiązków swoich jako Szef Rządu i Naczelny Wódz.

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić