Prześladowanie chrześcijan dziś

11 mar 2012
ks. Witold Dorsz, ks. Aleksander Jacyniak SJ
 

Jezus przestrzegał: Będą was wydawać sądom i (...) będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu (...). Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia (Mt 10, 17-22).

 

Wymiar ogólnoświatowy i europejski

Według niezależnych raportów chrześcijaństwo jest obecnie najbardziej prześladowaną religią na świecie. Prześladowania pojedynczych wyznawców Chrystusa lub całych wspólnot chrześcijańskich występują współcześnie aż w 75 państwach na świecie, chociaż prawo poszczególnych krajów i międzynarodowe dokumenty gwarantują wolność sumienia i wyznania. Formy prześladowań za wiarę są różnorodne: od pozbawienia życia, przez brutalne formy przemocy fizycznej aż po bardzo subtelne postaci dyskryminacji. Każdego roku na świecie mordowanych jest od 150 do 170 tys. chrześcijan, 200 mln jest prześladowanych, a 350 mln poddawanych różnym formom dyskryminacji. Ostatnie statystyki mówią, iż każdej doby mordowanych jest 465 chrześcijan tylko dlatego, że są wyznawcami Chrystusa.

Odzyskanie wolności przez kraje Europy Środkowo-Wschodniej nie oznaczało niestety przywrócenia i utwierdzenia wolności religijnej w Europie. W tym samym bowiem czasie ujawnił się i nasilił

polityczny i kulturowy kryzys Europy związany z niezgodą na uznanie jej chrześcijańskich korzeni przez elity Unii Europejskiej i z ich stosunkiem do chrześcijaństwa. W preambule Traktatu Konstytucyjnego Unii napisano o czerpaniu inspiracji z dziedzictwa kulturowego, religijnego i humanistycznego Europy. Zabrakło w niej jednak odniesienia do Boga i do chrześcijaństwa. Zanegowano szczególną rolę chrześcijaństwa w historii i projekcie kulturowym Europy. Pomimo ponawianych apeli Jana Pawła II i ludzi Kościoła oraz przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich, a także petycji, pod którą zebrano ponad milion podpisów, preambuła dokumentu pozostała w zasadzie niezmieniona w stosunku do projektu wyjściowego.

Brak odniesienia do Boga i wyeliminowanie chrześcijaństwa z Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej, próby usuwania krzyży z przestrzeni publicznej, represjonowanie postaw „niepoprawnych politycznie”, związanych nierozerwalnie z wiarą chrześcijańską, takich jak sprzeciw wobec aborcji albo uznania w prawie związków homoseksualistów za równorzędne z małżeństwem i rodziną, czy też zakaz używania w miejscach publicznych symboli religijnych to tylko niektóre z wielu przykładów postaw dziś lansowanych. Do tego dodać należy także publiczne ośmieszanie i piętnowanie wartości uznawanych przez chrześcijan, profanacje symboli religijnych w sztuce lub w reklamie, znieważanie czy też nieprawdziwe tendencyjne przedstawianie chrześcijaństwa, zwłaszcza Kościoła katolickiego w niektórych mediach.

 

Uprzedzenia i antykatolicyzm

Wszystkie te fakty potwierdzają istnienie w Europie narastającego uprzedzenia, niechęci czy nawet nienawiści do chrześcijaństwa w powiązaniu ze stopniową marginalizacją społeczną chrześcijan do tego stopnia, że niektórzy mówią o „modzie na antykatolicyzm”. Rosa Alberoni, prof. socjologii z Mediolanu, w książce o znamiennym tytule Wygnać Chrystusa, pisze wprost o ideologiczno-religijnej wojnie świadomie rozpętanej przeciwko Chrystusowi w łonie cywilizacji uważanej dotychczas za chrześcijańską. W tym kontekście w 2003 r. pojawił się termin „chrystianofobia”, rozumiany najpierw jako „fenomen polegający na usunięciu chrześcijaństwa z tekstów konstytucyjnych Unii Europejskiej”, a następnie jako określenie nieuzasadnionego, niewytłumaczalnego, irracjonalnego strachu i wrogości w stosunku do chrześcijaństwa.

Zjawisko chrystianofobii jest ściśle związane z dominującym dziś w Europie nurtem laicyzmu i usiłowaniem narzucenia jej „dyktatury relatywizmu”, określonej przez przyszłego papieża Benedykta XVI jako choroba atakująca społeczeństwo i kulturę europejską. Współczesna ideologia moralnego liberalizmu i relatywizmu, która podobnie jak wcześniej systemy totalitarne, dąży dziś do odcięcia człowieka od jego historii, kultury, świata wartości i zastąpienia religii nową religią laicką z jej dogmatami „politycznej poprawności”, za swojego głównego wroga uznaje chrześcijaństwo, a zwłaszcza Kościół katolicki. Dzieje się tak dlatego, że stanowi on najpotężniejszą siłę stającą w obronie życia ludzkiego, rodziny i godności osoby, sprzeciwiając się w ten sposób wszelkim próbom manipulacji człowiekiem i głosząc, że nie wszystko, co jest technicznie możliwe, jest moralnie dopuszczalne.

To, co uległo zmianie w Europie po upadku komunizmu, to nie zmiana nastawienia do religii ani powody wrogości do niej, ale sposób walki z nią przez rezygnację z terroru i zastąpienie go bardziej subtelnymi formami przy pozornym poszanowaniu wolności i tolerancji. Autorka Eseju o człowieku późnej nowoczesności, Chantal Delsol, napisała: Można próbować usunąć religię, zabijając księży lub burząc kościoły, ale taka próba jest na ogół skazana na porażkę, bo żarliwość religijna rośnie wraz z prześladowaniami. Natomiast skuteczność będzie większa, kiedy spróbujemy usunąć religię, ośmieszając ją i sprowadzając do rangi zachowania odpowiedniego dla australopiteka, utożsamiając Kościoły z sektami. Tak przedstawia się każde zachowanie i każdą instytucję, których chce się pozbyć. Historia uczy, że o ile terror jest skuteczny na krótką metę, o tyle taktyka ośmieszania pozwala osiągnąć te same cele, ale na głębszym poziomie (...). To prawda, że również totalitaryzmy wykorzystywały sarkazm. Ale sam terror, chociaż czynił życie bolesnym lub nie do zniesienia, umacniał ofiary w poczuciu ich praw. Tymczasem ostentacyjna tolerancja, za którą kryje się kpina, tłumi opór w sposób bardziej niezawodny niż jakikolwiek przymus.

 

Odwaga myślenia i działania

Jaką postawę powinniśmy zająć jako chrześcijanie wobec zróżnicowanych form współczesnych prześladowań? Kościół w żadnym wypadku nie może zrezygnować ze swojej misji głoszenia Królestwa Bożego i wierny jej, musi być gotowy nawet na prześladowanie. Potrzebna jest nowa forma heroizmu, związana z odwagą myślenia i działania. Doświadczając rosnącej dyskryminacji i nietolerancji, nie można poddać się lękowi przed rzeczywistością, ale odważnie starać się zrozumieć świat, w którym żyjemy. Kardynał Ratzinger wyraził to w słowach: Kościół musi być gotowy na cierpienie, musi przygotowywać miejsce dla boskości nie poprzez moc, lecz przez ducha, nie przez siłę instytucjonalną, lecz przez świadectwo, przez miłość, życie i cierpienie, i w ten sposób pomagać społeczeństwu odnaleźć jego moralną tożsamość.

Nie oznacza to ze strony chrześcijan rezygnacji z obrony przed dyskryminacją. Kardynał Ratzinger, zapytany o możliwość antychrześcijańskiej dyktatury opinii publicznej, która akceptuje jedynie ugrzecznione chrześcijaństwo i dyskredytuje reprezentantów autentycznej wiary jako fundamentalistów i ciemnogród, odpowiedział: Myślę, że może tu dojść do sytuacji, w której będzie się musiał zrodzić sprzeciw – sprzeciw wobec dyktatury pozornej tolerancji, która wyłącza impuls wiary w ten sposób, że uznaje ją za nietolerancyjną. W rzeczywistości wychodzi tu na jaw cała przewrotna nietolerancja pozornie „tolerancyjnych”. Wiara (...) nie może pozwolić, by ją ujmować za pomocą (...) etykiet, dostosowanych do nowoczesnego świata. Wiara (...) musi się liczyć także z możliwością całkowicie nowego rodzaju konfliktów. Taki sprzeciw ma już w Europie miejsce. Kardynał Ch. Schönborn napisał: Jezus powiedział uczniom, żeby nadstawiali drugi policzek. Ale zapytał także tego, który był wobec Niego niesprawiedliwy: „Dlaczego Mnie uderzyłeś?”. Pełnia chrześcijaństwa w tym zakresie nie polega na tym, byśmy stale nadstawiali drugi policzek, ale na przyjęciu postawy Chrystusa, który uderzony w jeden policzek nie nadstawił drugiego, ale powiedział: Jeśli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz! (J 18, 23).

Chrześcijanie w Europie zaczynają pytać swoich pozornie tolerancyjnych przeciwników: dlaczego atakujesz Kościół, czyli nas? Czy robimy coś złego, broniąc rodziny, prawa do życia? Czy robimy coś złego, broniąc krzyża? Czy robimy coś złego, stając w obronie najgłębszych wartości patriotycznych naszej Ojczyzny, złączonej w ciągu całej swej historii właśnie z chrześcijaństwem?

 

Warto odwiedzić