Zadziwiający portal

04 sty 2013
Witold Hermaszewski
 

Powstały w 1517 r. portal do zakrystii katedry we Wrocławiu, jako pierwsze duże dzieło renesansowe, nie ma żadnej analogii w Polsce.

 

Epoka

Renesans spowodował przełom umysłowy. Ludzie zaczęli się cieszyć życiem. Zapragnęli słonecznych mieszkań, tarasów, ogrodów. Architektura stała się wesoła, przestała się piąć do góry. Pojawiły się akcenty poziome, zniknął ostry łuk.

Włoskie warsztaty kamieniarskie błyskawicznie w XVI w. opanowały rynek budowlany w państwie Jagiellonów. Trochę dzieł Włosi pozostawili na Śląsku. Pozornie zleceniodawcy podążali za modą napływającą z południa. Właściwy powód był inny. Przybysze jako tańsi od miejscowych przejęli rynek, a stare tzw. strzechy budowlane zaczęły podupadać. Ich budowle powstawały powoli i za duże pieniądze. Warsztaty włoskie oferowały swoje prace tanio i szybko. Przy okazji wprowadzały nowy styl w architekturze i sztuce.

 

Dzieło

Nic nie wiemy o rozmowie pomiędzy biskupem Janem V Turzonem a zleceniobiorcami. Musiało dojść do sporu, a „awangardowi” artyści z Włoch wykonali coś, czego wcześniej nie robili. Portal jest kompromisem między wymaganiami duchownego a rzeźbiarzami. Przyjęli zlecenie, bo biskup dawał szanse na kolejne. To tylko hipotetyczny dialog, sprzed pięciuset lat:
– Mistrzu, chciałbym zamówić uskokowy portal, a w tympanonie macie umieścić męczeństwo św. Jana Chrzciciela oraz mnie, jako fundatora.
– Ależ Wasza Eminencjo, tak się już nie robi. To już niemodne.
– Ale tu jest Wrocław, i to ja płacę.

Artyści połączyli tradycję sztuki średniowiecznej ze swoją. Nieznany z imienia rzeźbiarz wykazał się talentem. Poszedł w stronę dekoracyjności. Masywny gzyms pod tympanonem świadczy, że znał porządki antyczne. W efekcie powstał portal niezgodny z zasadami sztuki renesansowej.

Patronem wrocławskiej katedry jest św. Jan Chrzciciel. W tympanonie przedstawiono jego męczeństwo. Scena składa się z pięciu osób. W dolnej partii leży odziane we włochatą skórę ciało świętego. Kat unosi jego odciętą głowę i kładzie ją na tacy trzymanej przez Salome. Ta zaś robi wrażenie jakby pokazywała ją swojej matce Herodiadzie.

Historię opisują Ewangelie. Podczas uczty Herod zachwycił się tańcem Salome. W nagrodę obiecał wszystko, o co tylko poprosi. A Salome po rozmowie z matką zażądała głowy Jana Chrzciciela. Zasmucił się Herod, ale przysięgę spełnił. Bardziej bał się utraty autorytetu niż miana mordercy. Wysłał kata do więzienia. Ten zaś przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swojej matce (por. Mt 14, 1-11).

Artysta umiejscowił Salome i Herodiadę przy zamordowaniu świętego. Na twarzach obu kobiet rysuje się lekki uśmiech triumfu. Udało się raz na zawsze zamknąć usta osobie, która miała czelność krytykować króla i jego żonę. Nie widać śladu przerażenia na koszmarny widok odciętej ludzkiej głowy. Rzeźbiarz umieścił główne postaci w polu podkowy, na jednakowej wysokości. Mają one połowę wysokości człowieka. Jedną czwartą zaś zajmuje klęczący w narożniku, poza główną sceną, fundator – biskup Jan.

Postaci są bardzo dekoracyjne i statyczne. Tylko kat ujęty jest w ruchu. Całość zachowuje zasady symetrii. Obserwujemy dzieło renesansowe, w którym pojawiają się elementy perspektywy. Zachowana jest poprawność ustawienia postaci, ale ma się wrażenie, że wszystko dzieje się w jednej płaszczyźnie. Jest to typowe, gotyckie komponowanie scen.

Stroje postaci są największą zagadką portalu. Ubrane są współcześnie dla rzeźbiarzy. Kat ma paradny strój wenecki znany z 1485 r. Salome nosi suknię ze stanikiem o głębokim wycięciu, modną około 1500 roku. Tymczasem portal powstał w 1517 r.! Oznacza to, że tak ubrane kobiety widział artysta siedemnaście lat wcześniej, w momencie, kiedy był w Wenecji ostatni raz. Nie znał nowych strojów. Jak je zapamiętał, tak je wyrzeźbił; tyle czasu zajęła mu wędrówka czeladnicza z ojczyzny do Wrocławia. Portal jest bogato dekorowany w motywy figuralne, roślinne i geometryczne. Po obu stronach tympanonu stoją dwaj geniusze z palącymi się pochodniami i insygniami władzy biskupa. W narożnikach przy głowicach pilastrów artysta umieścił anioły dmące w długie, zakrzywione trąby. Rzeźbiarz wspaniale wykonał dekorację reliefową. Pracował w piaskowcu, a wygląda to na pracę złotnika.

 

Jaskółka bez wiosny

Przyszły fundator Jan Turzon urodził się w Krakowie w 1466 r. i w wieku 12 lat tam zaczął naukę. W 1490 r. wyjechał do Włoch na dalsze studia. Ukończył je doktoratem obojga praw. W latach 1498-1499 był rektorem Akademii Krakowskiej. W 1506 r., po śmierci biskupa Jana Rotha został konsekrowany na biskupa. Szybko zdobył uznanie we Wrocławiu.

Nie był zbytnio religijny, prowadził dostatnie życie. Jednocześnie protegował na wysokie stanowiska i wspierał młodych utalentowanych ludzi, z których część została potem zwolennikami Lutra. Sam był otwarty na nowinki religijne, choć nie był za protestantyzmem. Zmarł na gruźlicę w 1520 r.

Portal powstał w 1517 r. Rok później zaczęła się reformacja, na której stronę przeszła znaczna część ludności Śląska. Dochody biskupa znacznie spadły. Autorzy tego zadziwiającego dzieła nie dostali kolejnych zleceń we wrocławskiej katedrze. Ten czas nazwano „epizodem renesansowym”. Wejście do zakrystii zadziwia nadal.

Po 1945 r. zniszczone partie zrekonstruowano w cemencie, stąd znaczna różnica w kolorystyce. Sam artysta najprawdopodobniej pomalował całe dzieło, które pół tysiąca lat temu przemawiało urodą kształtu i różnorodnością barw.

 

Warto odwiedzić