Oleśnica - miasto wielu wież

09 lis 2012
Jan Gać
 

Jadąc zatłoczoną, niewygodną, miejscami ciągle rozkopaną „ósemką” do Wrocławia, na trzydziestym kilometrze przed miastem uwagę podróżnego przyciąga widok sześciu wyniosłych wież, górujących nad niską zabudową w otoczeniu łąk i pól. To Oleśnica.

Jej panoramę zaliczyć można do najpiękniejszych miejskich widoków w Polsce. Warto tam przystanąć, choćby na chwilę, bo to blisko drogi, a przy tym okazja do estetycznych wzruszeń, jakich może nam przysporzyć kontakt z pięknem zabytków. A te mówią również o jakże złożonych dziejach ziem śląskich. Należąca do Śląska Oleśnica, położona w pobliżu granicy Królestwa Polskiego, była przez długie wieki stolicą niewielkiego, lecz ważnego księstwa. Pomimo sąsiedztwa z Polską jego władcy szybko się zniemczyli, a to także za sprawą tytułów książęcych, o jakie zabiegali u cesarza, by móc wejść do grona wyżej notowanych w hierarchii książąt Świętego Cesarstwa Niemieckiego.

Z charakterystycznych wież cztery zdobią kościoły (w tym bazylikę św. Jana Apostoła), bardzo kształtną wieżą ozdobiono miejski ratusz, a nawet jedna z bram w systemie miejskim ma swą wieżę. Jednak uwagę przyciąga potężna wieża należąca do renesansowego zamku-pałacu – małego Wawelu – jaki zbudowali miejscowi książęta z czeskiego rodu Podiebradów na miejscu skromniejszego zameczku Piastów śląskich. Podiebradowie weszli w posiadanie tego niewielkiego skrawka śląskiej ziemi wokół Oleśnicy mocą decyzji króla Władysława, naszego Jagiellona siedzącego na tronie czeskim, który przekazał miasteczko tym czeskim możnowładcom, a nie swojemu młodszemu bratu, Janowi Olbrachtowi, jak stanowiły wcześniejsze uzgodnienia po wymarciu w 1492 r. Piastów śląskich w linii oleśnickiej.

Druga wieża wieńczy położony tuż przy zamku kościół, poświęcony patronowi miasta, św. Janowi Apostołowi. Otóż kościół ten z jednej strony jest żywym świadkiem zawiłych dziejów Śląska, z drugiej – może być też przyczynkiem do refleksji nad zjawiskiem reformacji. Jak się to stało, że jednolita wyznaniowo społeczność miasta nagle podzieliła się na zwolenników nauki zbuntowanego mnicha augustiańskiego i na tych, którzy nowinki reformacyjne odrzucili, by pozostać w wierze katolickiej?

Jeden z pierwszych książąt z Podiebradów na Oleśnicy, Karol I, pozostawał w bliskich stosunkach z Jagiellonami na tronie czeskim, wpierw z królem Władysławem, później z Ludwikiem, królem Czech i Węgier, tym nieszczęsnym młodzieńcem, który w wieku dwudziestu lat poległ w 1526 r. pod Mohaczem w bitwie z Turkami. Po tej przedwczesnej śmierci książę związał się blisko z Habsburgami, którzy w osobie króla Ferdynanda I przyjęli po Ludwiku tytuł królewski, a niebawem i godność cesarską. Odtąd Habsburgowie stali się opoką katolicyzmu w Europie rozrywanej wojnami religijnymi na tle protestantyzmu.

W 1521 r. Karol I sprowadził z Pragi na swój dwór niejakiego Jana Hessa, kaznodzieję i spowiednika, księdza pozostającego  pod silnym wpływem nauk Marcina Lutra i Filipa Melanchtona. Co więcej, książę Karol powierzył mu stanowisko nadwornego nauczyciela swoich czterech synów, zapewne nie zdając sobie do końca sprawy z konsekwencji tego wyboru. Kiedy po śmierci Karola, wiernego katolicyzmowi, władzę w księstwie przejęli w 1536 r. jego synowie, przystąpili natychmiast do upowszechniania luteranizmu. Książę Jan sprowadził na dwór duchownego luterańskiego, Grzegorza Storcha, któremu przekazał zamkowy kościół.

Przejmowanie kościołów katolickich przez zwolenników protestantyzmu nie odbyło się z dnia na dzień, był to pewien proces, trwający kilka lat. Praktyką codzienną było odprawianie katolickiej Mszy i luterańskich nabożeństw w tym samym kościele i przy użyciu tych samych naczyń liturgicznych, tyle że w różnych porach dnia. Dopiero w drugiej połowie XVI wieku Oleśnica przyjęła oficjalnie protestantyzm, co odnosiło się w większości do niemieckich mieszczan. Ludność polska najczęściej pozostawała przy wierze katolickiej.

Ten starodawny kościół z XIII wieku, istniejący już za Henryka Brodatego jako parafialny, sto lat później rozbudowany do rozmiarów trójnawowej bazyliki w stylu gotyckim, został ostatecznie odebrany katolikom w połowie XVI wieku i po wprowadzeniu wielu przeróbek przystosowany do potrzeb protestanckich wiernych. A dla tych nie tyle ołtarz był najważniejszą częścią kościoła, ile ustawiona w połowie nawy ambona, bo protestantyzm miał być religią słowa, a nie ofiary. I w tym kierunku, ku ambonie, a nie ku ołtarzowi, ustawiono dla wiernych ławy, też te na wzniesionej wtedy emporze.

Z tego czasu pochodzi przewspaniała ambona, zaprojektowana w 1605 r. w Amsterdamie, a wykonana przez mistrzów wrocławskich i miejscowych. Jest to zabytek najwyższej klasy, jeden z nielicznych tego typu w Europie, gdzie połączenie rzeźby i malarstwa współtworzy arcydzieło. Ambona zwieńczona barokowym hełmem stoi na nodze w kształcie drzewa – symbol życia – podtrzymywana dla równowagi figurą św. Krzysztofa z Dzieciątkiem na barkach.

Po czterystu latach katolicy odzyskali swój kościół, gdy w 1945 r. ludność niemiecka w panice pierzchła przed nawałą czerwonoarmistów. Jan Paweł II starodawny kościół Piastów śląskich podniósł do godności bazyliki mniejszej.

 

Warto odwiedzić