Spotkanie z Panem

30 sty 2014
ks. Marek Wójtowicz SJ
 

Czuwanie. Rozpoczynając modlitwę, obudźmy w sobie pragnienie spotkania z Bogiem i pokornego przebywania z Nim, stańmy przed Nim w postawie wewnętrznej czujności. Powinniśmy oczekiwać na Pana, który puka do naszych drzwi.

On zapewnia: Jeśli Mi ktoś otworzy, zasiądę do stołu i będę z nim wieczerzał (por. Ap 3, 20). Postawa czuwania jest wpisana w misję Kościoła, który nie powinien być skupiony na sobie, lecz przede wszystkim na kontemplacji i głoszeniu Jezusa Chrystusa.

Panie, moje serce nie jest wyniosłe
i oczy moje nie patrzą z góry.
Nie gonię za tym, co wielkie
albo co przerasta moje siły.
Przeciwnie: zaprowadziłem ład
i spokój w mojej duszy.
Jak niemowlę u swej matki,
jak niemowlę – tak we mnie jest moja dusza.
Izraelu, pokładaj w Panu nadzieję
teraz i na wieki!
Ps 131, 1-3

Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie – mówi do nas Pan (Łk 21, 36). Jest to zachęta, byśmy trwali w gotowości na spotkanie z Nim. Rozbrzmiewa ona w wielu miejscach w Piśmie Świętym. Święty Paweł napominał chrześcijańskie gminy: Uważajcie na samych siebie i na całe stado... Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was (Dz 20, 28. 31); Czuwajcie, trwajcie mocno w wierze, bądźcie mężni i umacniajcie się! (1 Kor 16, 13). Podobnie czynił św. Piotr: Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć (1 P 5, 8). Czujność, o której mówi Nowy Testament, dotyka całego człowieka, z jego duchem, duszą i ciałem. Obejmuje relacje z sobą samym, z Bogiem i z innymi.

Ojcowie Kościoła twierdzili, że czujność jest jedną z najważniejszych cech chrześcijanina: Co powinno cechować chrześcijanina? – pytał św. Ambroży. – Przede wszystkim czuwanie w każdy dzień i w każdą godzinę, by wypełnić to, co się Bogu podoba, wiedząc, że o godzinie, której się nie spodziewamy, Pan przychodzi. To postawa uważności w ciągu całego dnia.

Panie, wysłuchaj modlitwy mojej,
a wołanie moje niech do Ciebie dojdzie!
Nie kryj przede mną swego oblicza
w dniu utrapienia mojego!
Nakłoń ku mnie Twego ucha;
w dniu, w którym zawołam,
śpiesznie mnie wysłuchaj!
Ps 102, 2-3

Podstawową modlitwą chrześcijanina jest Ojcze nasz. Wołamy w niej: Święć się Imię Twoje, wielbiąc Boga za czas nam dany. Wezwanie Przyjdź królestwo Twoje jest ciągle ponawianym pragnieniem, by Pan do nas przyszedł. Pokorna prośba Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj jest wołaniem, by Bóg dał nam środki do życia i obdarzył nas duchem wytrwałości. Prosimy, by Bóg wybawił nas od złego i uwolnił od wszelkich lęków, z których najważniejszy jest ten przed śmiercią. Pragnienie Boga wyraził psalmista: Dusza moja pragnie i tęskni do przedsieni Pańskich. Moje serce i ciało radośnie wołają do Boga żywego (Ps 84, 3).

 

Modlitwa serca

Na modlitwie chodzi o nasze serca, o to wszystko, co czujemy i co przeżywamy podczas spotkania z Bogiem. To w naszych sercach rodzą się zamiary, czyny dobre lub złe (por. Mk 7, 20-23). Stamtąd pochodzi radość albo smutek, entuzjazm lub zniechęcenie. Tak, nasze serca bywają nieraz rozdarte i podzielone. Czasami są niespokojne, szamocące się. To dlatego trzeba prosić o serca scalone, wyciszone... Wypowiedzmy przed Bogiem cały nasz niepokój i to wszystko, co wzbudza w nas lęk. Wylejmy przed Panem nasze serca (por. Ps 62, 9). Nie powstrzymujmy ich krzyku, gdy wydaje się nam, że Bóg jest daleki i obojętny na nasz los.

Módlmy się z ufnością: Głośno wołam do Pana, głośno błagam Pana. Wylewam przed Nim swą troskę, wyjawiam przed Nim swą udrękę (Ps 142, 1-2). Stańmy w obliczu Boskiego Majestatu z sercem pokornym i błagajmy wytrwale: Nakłoń swe ucho, wysłuchaj mnie, Panie, bo jestem nędzny i ubogi (Ps 86, 1). Ważne jest przynaglenie z naszej strony świadczące o tym, że zależy nam na doświadczeniu pocieszenia przez Boga: Do Ciebie wołam, Panie, prędko mi dopomóż; usłysz głos mój, gdy wołam do Ciebie (Ps 141, 1).

Możemy dalej prosić usilnie Boga słowami psalmisty: Wejrzyj na mnie i zmiłuj się nade mną, bo jestem samotny i nieszczęśliwy. Oddal uciski mojego serca, wyrwij mnie z moich udręczeń! Spójrz na udrękę moją i na boleść i odpuść mi wszystkie grzechy! (Ps 25, 16-18). Prośmy też z nadzieją o pokój serca. Wiele duchowych owoców może przynieść głębsza medytacja nad zachętą: Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma; nie dopuści nigdy, by miał się zachwiać sprawiedliwy (Ps 55, 23).

Podczas modlitwy prośmy również o dar czystego serca. Serce czyste nie jest naszym dziełem, ale łaską uproszoną u Boga. Trzeba, byśmy uznali absolutne pierwszeństwo Boga w naszym życiu i prymat Jego łaski. Bóg jest zawsze pierwszy. Pokorna modlitwa sprawi, że nasze serca staną się bardziej radosne. Radość serca jest zawsze skutkiem zaufania do Boga.

 

W prawdzie przed Bogiem

Zatrzymajmy się cierpliwie nad tym, co znaleźliśmy w naszych sercach. Nie bójmy się naszego wnętrza. Wypowiedzmy przed Bogiem wszystko, czym żyjemy, tak jak uczyniła nawrócona grzesznica, kiedy spotkała Jezusa. Miała tak wielką odwagę, że łzami swymi obmyła Jego nogi (por. Łk 7, 36-50).  

Bóg miłosierny pragnie uwolnić każdego z nas od poczucia winy, doprowadzając do szczerego żalu za grzechy. Dokonuje się to w blasku Jego mocy i uzdrawiającej łaski.

Z głębokości wołam do Ciebie, Panie,
o Panie, wysłuchaj głosu mego!
Nakłoń swoich uszu ku głośnemu błaganiu mojemu!
Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie,
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia, Aby Ci służono z bojaźnią.
W Panu pokładam nadzieję, nadzieję żywi moja dusza,
czeka na Twe słowo.
Dusza moja oczekuje Pana bardziej niż strażnicy świtu.
Ps 130, 1-6

Podczas modlitwy wybierzmy choćby jedno zdanie z Pisma Świętego, by powtarzać je także po jej zakończeniu, w ciągu całego dnia. Pozwólmy, by nasz umysł i serce nasyciły się tym słowem, smakujmy je i cieszmy się nim, a wtedy stanie się ono światłem na naszych drogach. Weź jedno zdanie z Ewangelii, ale żyj nim – taką zachętę kierował do chrześcijan Brat Roger z Taizé. To może być zdanie z Ewangelii, którą Kościół proponuje na dany dzień.

 

Warto odwiedzić